Dramatyczna prognoza dla emerytów? ZUS podał najnowsze dane

Dramatyczna prognoza dla emerytów? ZUS podał najnowsze dane

ZUS
ZUS Źródło:PAP / Tomasz Gzell
Polska ma wielki problem z demografią – tak wynika z najnowszych danych zebranych przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Prezes ZUS Gertruda Uścińska uspokaja.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych corocznie opracowuje prognozy średniookresowe Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS) i Fundusz Emerytur Pomostowych (FEP), a co trzy lata prognozę długookresową funduszu emerytalnego.

Prognozy aktuarialne to standardowa procedura, do której ZUS jest ustawowo zobowiązany. Analizy tych dokumentów mają bardzo duże znaczenie dla przyszłych seniorów, którzy będą pobierali świadczenia socjalne.

Co wynika z tych dokumentów? Z opracowanych prognoz można ocenić wpływ koniunktury na kondycję systemu ubezpieczeń społecznych oraz skalę przyszłych potrzeb finansowania deficytu funduszy ze źródeł pozaskładkowych. W dokumentach opracowanych przez ekspertów ZUS-u wykorzystuje się założenia makroekonomiczne oraz prognozę demograficzną Ministerstwa Finansów.

Dziś na dwóch emerytów musi pracować pięciu pracowników, w kolejnych latach będzie znacznie gorzej

Najnowsze prognozy nie napawają optymizmem. Wskazują, z jak wielkim problemem demograficznym boryka się Polska i jak będzie wyglądała ta sytuacja za kilkadziesiąt lat. Obecnie tysiąc pracowników musi utrzymywać średnio 390 emerytów – to dane na 2023 rok.

Znacznie gorzej będzie to wyglądało w kolejnych latach, gdzie liczba seniorów będzie się gwałtownie zwiększać. – W 2061 roku liczba ta wzrośnie do 806 osób w wieku poprodukcyjnym, a w 2080 roku do 839 osób – czytamy w raporcie opracowanym przez ZUS.

Szefowa ZUS Gertruda Uścińska uspokaja

Na pierwszy rzut oka prognozy te mogą wywoływać niepokój. Prezes ZUS, prof. Gertruda Uścińska w rozmowie z PAP przekonywała, że analizując wszystkie wyniki, nie ma żadnego powodu do obaw. Jej zdaniem Fundusz Ubezpieczeń Społecznych na zmiany demograficzne będzie odporny i o żadnym bankructwie nie może być mowy.

– Potwierdzeniem stabilnej sytuacji finansowej i wypłacalności systemu emerytalnego w długim okresie są raporty niezależnych organizacji, takich jak Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) czy Komisja Europejska – podkreśliła.

Przyszli emeryci będą mieli niższe emerytury. Dlatego system to udźwignie

Jak wynika z prognoz za niespełna cztery dekady na utrzymanie systemu emerytalno-rentowego Polska ma wydawać ok. 10,8 proc. PKB (według prognoz OECD). Obecnie nasz kraj wydaje 10,6 proc. Dlaczego ta kwota niewiele się zmieni? Bo świadczenia przyszłych emerytów będą relatywnie niższe niż te, które otrzymują obecnie seniorzy.

Dzisiaj przeciętna wysokość emerytury względem ostatniej pensji wynosi ponad 50 proc., w przyszłości będzie ona wynosiła ok. 20-25 proc. To kwestia zmian wprowadzonych w 1999 roku przez rząd premiera Jerzego Buzka.

Prognozy może są dramatyczne, ale pieniądze na emerytury nie są zagrożone

Prof. Uścińska zaznaczyła też powołując się na prognozy Zakładu, że w wariancie podstawowym deficyt roczny funduszu emerytalnego wyrażony w procencie PKB rośnie z poziomu 2,2 proc. w 2023 roku do 2,9 proc. w latach 2025–2030, po czym maleje do poziomu 0,7 proc. w 2080 roku.

– Również wydolność funduszu, czyli stopień pokrycia wydatków ze składek, spadnie z 71 proc. w 2023 roku do 65 proc., w latach 2026–2029, a następnie wzrośnie do 88 proc. w 2080 roku — wyjaśniła szefowa ZUS.

Czytaj też:
W zeszłym roku było znacznie więcej L4 niż w pandemii. Eksperci i ZUS tłumaczą to jednym
Czytaj też:
Emerytura w 2023 roku z rekordową waloryzacją. Może być wyższa od planowanej

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / ZUS