Pokemon droższy niż willa w Kalifornii. Padł nowy rekord

Pokemon droższy niż willa w Kalifornii. Padł nowy rekord

Karty Pokemon
Karty Pokemon Źródło:Shutterstock / WML Image
To koniec kolekcjonerstwa, jaki znamy — twierdzą osoby, które od lat z pasją i poświęceniem zbierają znaczki, stare monety czy karty Pokemonów.

Kolekcjonerstwo zamienia się w dobrze płatny biznes? Zamiast pasji coraz częściej mówi się o zyskach przekraczających często roczne dochody niejednego Polaka. Chętnych do łatwego i szybkiego zarobku przybywa z miesiąca na miesiąc.

Zbieramy wszystko co przedstawia jakąkolwiek wartość. Nie tylko z pasji

Zbieram wszystko, co jest obecnie na topie i na czym mogę zarobić — mówi pan Adam. W swojej kolekcji ma zarówno przedwojenne monety, kilka klaserów znaczków pocztowych czy dawne ordery. Od niedawna zbiera też oryginalne zestawy klocków lego, figurki smerfów, a nawet karty FIFA.

Każdego dnia przeszukuje sieć w poszukiwaniu okazji cenowych. Sprawdza też zamówienia od klientów. W weekendy jeździ na giełdy staroci w poszukiwaniu kolejnych sprzedażowych „skarbów”. – Mój sposób na biznes jest prosty. Kupuję tanio, sprzedaję drogo – mówi. – Jego zdaniem to jeszcze jest nisza w Polsce, ale z każdym rokiem przybywa kolekcjonerów handlarzy. – Najważniejsze, że można na tym dobrze zarobić. O żadnej pasji, wartości artystycznej czy historycznej nie ma mowy — zaznacza.

Nietypowe hobby wystawione na sprzedaż

W podobny sposób działa tysiące osób, które na popularnych portalach wystawiają swoje kolekcjonerskie gadżety. Kupić można tam niemal wszystko. Za popularny znaczek czy kartę niektórzy oczekują kilku tysięcy złotych. Pośród nich są także łowcy okazji lub właściciele antykwariatów, którzy w poszukiwaniu cennych skarbów przemierzają całą Polskę.

W ostatnich dniach dużym zainteresowaniem kupujących cieszą się karty Pokemon. Stało się tak po zakończonej niedawno aukcji za kartę Pikachu Illustrator.

Karta droższa od luksusowej willi. Ceny wzięte z kosmosu

„Cena wywoławcza za limitowaną kartę z białym krukiem wyniosła 480 tys. dolarów. Inny egzemplarz z tej serii można nabyć za minimum milion euro” – informuje „Przegląd Sportowy”. Jedna karta jest droższa niż luksusowa willa na Lazurowym Wybrzeżu albo w Kalifornii.

Nie każdy jednak może zostać szczęśliwym posiadaczem fortuny. Chodzi bowiem o kartę, którą można było nabyć w specjalnym konkursie, który miał miejsce ćwierć wieku temu. „Na cały świat wydano zaledwie 45 egzemplarzy, zatem obecnie na świecie nie ma zbyt wiele takich, które rzeczywiście przechowały się w dobrym stanie” — czytamy.

Te wystawiane na polskich portalach sprzedażowych, chociaż z miesiąca na miesiąc kosztują więcej to cenowo nie zbliżyły się nawet do jednej tysięcznej ceny za specjalną kartę Pikachu Illustrator.

Zarobić można nawet na figurkach z jajek niespodzianek

Innym nietypowym pomysłem, by zarobić na nim krocie, jest sprzedaż niewielkich figurek z Kinder Niespodzianki. Czekoladowe jajka wypełnione niespodziankami cieszą się coraz większym zainteresowaniem wśród dorosłych. Dla wielu z nich ukryte wewnątrz figurki są lepszą lokatą kapitału niż złoto czy nieruchomości.

– Nie wszystkie figurki są cenne, większość z nich ma jedynie wartość sentymentalną — o czym pisaliśmy na łamach Wprost.pl. Największym zainteresowaniem kolekcjonerów cieszą się te z niewielkiego nakładu. Wartość figurki zależy także od jej wersji.

„Najcenniejszymi postaciami z jajka niespodzianki są Smerfy. Hitem sprzedaży są obecnie: smerf stróża nocnego, smerf fletowy lub smerf próżności" — informuje niemiecki portal heidelberg24.de. Niektóre z nich w Niemczech osiągają w drugim obiegu niebotyczne ceny. Kolekcjonerzy są gotowi zapłacić za kilka tysięcy euro. Najdroższa kosztowała 12 tys. euro, czyli ponad 57 tys. zł. Tyle zapłacił jeden z kolekcjonerów za nocnego stróża Smerfa ze swoją latarnią.

Figurka była wykrojem wykonanym z niebieskiego twardego plastiku. Miała namalowaną czapkę i spodnie. W Polsce figurki z czekoladowych jajek niespodzianek osiągają ceny od kilkudziesięciu do kilkuset złotych. Najdroższa wystawiona w popularnej platformie zakupowej kosztuje ponad 700 zł.

Nie tylko figurki z jajek niespodzianek cieszą się w naszym kraju dużym zainteresowaniem kolekcjonerów. Coraz bardziej popularne jest zbieranie limitowanych zestawów klocków Lego. Duński producent nakręca rynek, w swojej ofercie sprzedaży ma unikatowe zestawy. Kosztują one znacznie więcej niż zwykłe zestawy dla najmłodszych w sklepach.

Czytaj też:
iPhone za ponad 281 tys. złotych. Sprzedano wyjątkowy egzemplarz
Czytaj też:
Niesamowita aukcja samochodów. 178 mln dolarów za auta marzeń

Opracował:
Źródło: Przegląd Sportowy Onet/heidelberg24.de