Burger z larwami mącznika przyciąga uwagę klientów. Można go kupić w kilkunastu restauracjach trzech znanych sieci należących do jednego właściciela.
Burger z larwami. Klienci zaglądają z ciekawości
Wielu klientów zagląda do Meet & Fit, 7 Street czy pizzerii Frentzza z czystej ciekawości. Chcą zobaczyć nietypowego hamburgera z oryginalnym dodatkiem. Jedni pytają o skład i smak kanapki, inni zamawiają.
Kwestia robaków w polskiej diecie wciąż nurtuje wiele osób. Od kilku tygodni jedzenie mączki z insektów stało się bowiem tematem politycznym. Zdaniem ekspertów ma to związek z decyzją Unii Europejskiej związanej z możliwością dodawania do żywności proszku ze zmielonych świerszczy.
To pierwsze restauracje w kraju, które serwują owady
Żywieniowa nowinka wzbudza jednak coraz większe zainteresowanie wśród konsumentów. Zdaniem portali branżowych restauracje Meet & Fit, 7 Street czy pizzeria Frentzza zarówno w Warszawie jak i Żyrardowie są pierwszymi w Polsce serwującymi owady.
– To oferta sezonowa – mówi Łukasz Błażejewski, właściciel sieci restauracji w rozmowie z Wprost.pl. – Chcieliśmy wprowadzić do menu coś nowego i jednocześnie dać klientom szansę spróbować czegoś, co nie jest obowiązkowe, ale dostępne na rynku. A to danie jest jadalne – dodaje. Zaznacza przy tym, że wszystko było wcześniej dokładnie zaplanowane i przygotowane.
Nowe danie oferowane jest w formie ciekawostki
Zdaniem Łukasza Błażejewskiego chodziło też o wprowadzenie nowego dania w formie ciekawostki żywieniowej. – W naszych restauracjach często serwujemy oryginalne potrawy. Jedną z nich są burgery z najostrzejszą papryczką świata – przekonuje.
Menedżer przyznaje, że osobiście spróbował jak smakuje oferowany w jego restauracjach hamburger. – Smak jest bardzo delikatny, jakby burger był posypany słonecznikiem czy dynią – opowiada. – Same owady są chrupkie. Smakują tak, jak zostały uprażone i z jakimi przyprawami zostały wymieszane. Można to porównać do smaku czipsów – twierdzi.
Kanapka wygląda jak kanapka. Larwy są tylko dodatkiem
Kanapka na pierwszy rzut oka wygląda normalnie. To klasyczny burger z wołowiną. Zawiera też rukolę, ser, plastry ogórka konserwowego i pomidora, czerwoną cebulę oraz sos chili-limonka. Larwy mącznika uzupełniają ją, są dodatkiem lub posypką jak zauważają klienci restauracji.
W kanapce jest od 15 do 18 larw, a każda z nich ma 4-6 mm długości. Ważą 2-3 gramy. Do restauracji trafiają już w formie uprażonej. Większość klientów nawet nie poczuje, że jadło kanapkę z larwami.
Test burgera będzie miał miejsce w weekend
– Zobaczymy czy burger z larwami będzie cieszył się dużym zainteresowaniem klientów. Przekonamy się o tym już w najbliższy weekend – zaznacza właściciel sieci Łukasz Błażejewski. Jego zdaniem zanim ktokolwiek zdecyduje się na taki eksperyment żywieniowy, musi minąć kilka dni.
– Podobnie jest z otwarciem nowej kawiarni czy lodziarni. Niewiele osób wybiera się do tych miejsc już pierwszego dnia. Takie wyjścia zazwyczaj planujemy z kilkudniowym wyprzedzeniem – dodaje.
Czytaj też:
Zieleniak z Facebooka, warzywniaki online. Klikamy po ziemniaki i pomidoryCzytaj też:
Piwo w proszku. Niemiecki browar opracował specjalną recepturę