Ostatnie podwyżki wynagrodzenia nastąpiły z początkiem lipca 2023. Od tego czasu osoby z pensją minimalną otrzymują miesięcznie 2784 zł „na rękę”. Okazuje się jednak, że nie muszą czekać długo na kolejne zmiany. Jak przekazała Marlena Maląg — minister rodziny — podwyżki nastąpią z początkiem 2024 roku.
Podwyżka pensji minimalnej. Ile zarobimy w 2024 roku?
Rząd proponuje wprowadzenie w 2024 roku podwyżki dwukrotnie. Pierwsza nastąpi 1 stycznia i od tego dnia pensja minimalna wyniesie 4242 zł brutto. 1 lipca dojdzie do kolejnej zmiany w wynagrodzeniu – do 4300 zł brutto. W takiej sytuacji netto pracownicy dostawać będą 3222 zł, a następnie 3262 zł.
Zmianom ulegnie również stawka godzinowa za wykonaną pracę. Od początku 2024 roku pracownik za godzinę pracy otrzyma 27,70 zł. Po pół roku wynagrodzenie wzrośnie do 28,10 zł za godzinę.
Podwyżki biją rekordy. Niesie to ze sobą pewne konsekwencje
Od 2015 roku jesteśmy w stanie zauważyć bardzo dynamiczny wzrost wynagrodzenia. Do 2022 roku pensja minimalna wzrosła o 1850 zł brutto — z 1750 zł do 3600 zł. Wzrost ten mocno dotyka budżet pracodawców, co może nieść ze sobą liczne problemy na rynku pracy.
Szybkie tempo wzrostu płacy minimalnej skutkować może również spłaszczeniem się struktury zarobków. Najniższa płaca bardzo szybka dogania wysokość średniego wynagrodzenia. Na skutek tego od 2024 roku minimalną krajową otrzymywać będzie o około 20 procent więcej pracowników niż dotychczas. Wpłynie to na motywację do pracy doświadczonych pracowników, którzy otrzymają podobną wypłatę, co osoby świeżo przyjęte do pracy.
Zmiany w sposobie ustalania płacy minimalnej
Część pracodawców nie zgadza się z obecnym systemem ustalania kwoty podwyżek. Uważają, że obliczany jest na starych zasadach, obowiązujących od 20 lat i rynek pracy potrzebuje zmian. Obecnie wskaźnik wynagrodzenia ustala się na podstawie prognozowanej inflacji oraz wzrostu gospodarczego. Istnieje jednak pewna propozycja zmian.
Unia Europejska przygotowała jesienią 2022 roku nową propozycję ustalania płacy minimalnej. Sugeruje, że wynagrodzenie podstawowe powinno wynosić 50 procent średniej pensji. Nie jest to jednak odgórnie narzucona zasada. Jednak skorzystanie z takiej opcji pozwoliłoby uniknąć upolitycznienia i próby przekupienia pracowników przed np. kampanią wyborczą.
Czytaj też:
Związkowcy chcą 20 proc. podwyżki płacy minimalnej, przedsiębiorcy ostrzegają przed wzrostem „szarej strefy”Czytaj też:
Na wynagrodzeniach „pod stołem” budżet traci rocznie 17 mld zł. Co na to Polacy?