Motoryzacyjne perełki trafiają na aukcje. Można kupić Forda Galaxie 500, Jaguara XJ czy Volvo PV 444

Motoryzacyjne perełki trafiają na aukcje. Można kupić Forda Galaxie 500, Jaguara XJ czy Volvo PV 444

Ford Galaxie 500
Ford Galaxie 500 Źródło:Dom Aukcyjny Ardor Auctions
Zabytkowe auta w jednym miejscu to nie lada gratka dla kolekcjonerów. Internetowe aukcje klasycznych samochodów ściągają również miłośników czterech kółek z całego kraju, by z bliska mogli podziwiać perły motoryzacji, które jeszcze kilka dekad temu królowały zarówno na polskich, jak i zagranicznych drogach. Lista jest bardzo długa. Większość tych pojazdów szybko znajduje nowych nabywców, pomimo wysokich cen.

Teren dawnej Fabryki Samochodów Osobowych na warszawskim Żeraniu. W salonie domu aukcyjnego Ardor Auctions oraz w dwóch przyległych halach kilkudziesięciu kolekcjonerów i miłośników motoryzacji ogląda wystawione klasyczne pojazdy, które trafiły na aukcję internetową lub wkrótce będą licytowane w sieci.

Wyjątkowe pojazdy są niemal na wyciągnięcie ręki — mówią fani czterech kółek. Na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że znajdujemy się w muzeum techniki lub motoryzacji. Większość tych aut, mimo że kosztują krocie, dość szybko znajduje nabywców.

Aukcje klasycznych samochodów. To gratka dla miłośników motoryzacji

Niektórzy zwiedzający oglądają wybrane auto przez kilka godzin. W tym czasie wypytują ekspertów o szczegóły, najdrobniejsze detale z nim związane, a nawet o historię licytowanych pojazdów. — Najbardziej cieszymy się z dokumentacji, która bardzo często dostarczana jest z autem — stwierdził Przemysław Grygiencze dyrektor domu aukcyjnego w rozmowie z Wprost.pl.

Wystawiane na licytacje samochody są różnorodne, począwszy od motoryzacji przedwojennej, po tak zwane youngtimery. Jak przekonują przedstawiciele domu aukcyjnego, trafiają się również nowsze, ale za to unikatowe lub limitowane wersje, na które również są organizowane aukcje. Wśród nich można dostrzec prawdziwe perełki motoryzacji, auta, które jeszcze kilka dekad brylowały nie tylko po polskich drogach.

Ford Galaxie 500

Ford Galaxie sprzed kilku dekad cieszy się dużym zainteresowaniem kolekcjonerów

Uwagę wielu zwiedzających przykuwa Ford Galaxie 500 z 1967 roku. Auto z silnikiem 6.4 litra, V8 i mocy 320 koni mechanicznych jest zarejestrowane w Polsce jako pojazd zabytkowy. Jego nowy nabywca będzie musiał głęboko sięgnąć do kieszeni, cena wywoławcza wynosi 85 tys. zł. Dużym zainteresowaniem cieszą się również inne kilkudziesięcioletnie klasyki m.in. Jaguary, Mercedesy, Porsche, Alfa Romeo czy BMW.

Jaguar XJ series II sprzed niemal pięciu dekad wygląda, jakby dopiero wyjechał z fabryki. Auto z 1977 roku jest zarejestrowane w Polsce. Samochód posiada silnik 4.2 l, R6 o mocy 245 koni mechanicznych, ma automatyczną skrzynię biegów i napęd na tylne koła. Na liczniku 104 tys. km. Właściciel wycenił swoje cacko na minimum 99 tys. zł. Swoją cenę mimo upływu lat trzymają niemieckie auta. Mercedes-Benz 280 z 1974 roku kosztuje 79 tys. zł, a za BMW 325IX z 1988 roku nowy nabywca będzie musiał zapłacić minimum 88 tys. zł.

Samochód został sprowadzony do Polski cztery lata temu, gdzie przeszedł naprawę części nadwozia oraz rozległy serwis mechaniczny. Organizatorzy aukcji zapewniają, że pojazd jest zgodny z fabryczną specyfikacją, a wnętrze jest zachowane w oryginalnym stanie. „Auto jest zarejestrowane, ubezpieczone oraz gotowe do regularnej eksploatacji” — czytamy w opisie. Jak przekonują przedstawiciele domu aukcyjnego ten egzemplarz BMW 325ix był testowany przez amerykański magazyn telewizyjny Motorweek w 1988 roku.

Jaguar XJ series II

Zabytkowe Volvo czy Cadillac kosztują krocie

Swoich wielbicieli mają także starsze samochody. Jednym z nich jest Volvo PV444 z 1957 roku. Auto z silnikiem 1.4 l, R4 o mocy 39 koni mechanicznych posiada manualną skrzynię biegów i napęd na tylne koła. Na liczniku widnieje 67 tys. km. Cena wywoławcza 49 tys. zł. Auto jest zarejestrowane w Polsce jako pojazd zabytkowy.

Zainteresowaniem zwiedzających cieszy się również Cadillac Lasalle 340 Coupe z 1930 roku. Unikatowa perełka motoryzacji sprzed niemal wieku nie jest zarejestrowana w Polsce. Posiada silnik 5.6 l, V8 o mocy 90 koni mechanicznych. To oferta dla kolekcjonerów, cena wywoławcza wynosi 170 tys. zł.

Jaguar XJ series II

Niemiecki „ogórek” sprzed kilku dekad zachwyca fanów motoryzacji

Kolejka chętnych ustawiła się także do innego zabytkowego pojazdu, jakim jest Volkswagen T2 Westfalia w wersji kempingowej, nazywany potocznie niemieckim „ogórkiem”. To marzenie wielu kolekcjonerów, ale kosztuje krocie. Obecnie cena za ten kultowy pojazd wynosi 120 tys. zł. Licytowany egzemplarz z 1977 roku pochodzi z rynku amerykańskiego.

Auto jest wyposażone w dwulitrowy, benzynowy silnik typu boxer, który jest chłodzony powietrzem. Napęd na tylne koła przenoszony jest przez automatyczną skrzynię biegów, co nie jest częste w tym modelu — zaznacza Mateusz Kazula, dyrektor sprzedaży w Ardor Auctions.

Mercedes-Benz 280

Drogie i szybkie auta też wzbudzając zachwyt zwiedzających. Ceny kosmiczne

Niemiecką perełkę motoryzacji na aukcję wystawił kolekcjoner i pasjonat zabytkowych pojazdów. Samochód jest po renowacji, która miała przywrócić go do jak najlepszego stanu zgodnego z oryginalną, fabryczną specyfikacją. Zachwyt zwiedzających wzbudzają liczne modele drogich i szybkich aut. Porsche 911 Carrera z 1999 roku kosztuje 149 tys. zł. Z kolei Porsche 911 Homa RS z silnikiem 3.6l, V8 o mocy 400 koni mechanicznych kosztuje ponad 1 mln zł.

Licytacje zabytkowych samochodów trwają najczęściej do dwóch tygodni. Pierwsza aukcja na żywo miała miejsce w 2015 roku na Stadionie Narodowym. Później odbyło się 11 kolejnych licytacji w różnych sceneriach. Plany miłośnikom samochodów mocno pokrzyżowała pandemia. Od tego czasu wszystkie aukcje odbywają się w internecie, łącznie było ich ponad trzysta. Najdroższym autem sprzedanym na aukcji było porsche 930 turbo z 1976 roku. Nowy nabywca zapłacił za nie kwotę 555 tys. zł.

Polskie klasyki z powodzeniem rywalizują z zagranicznymi perełkami

Z kolei inny kolekcjoner za popularną 356-stkę z 1961 roku zapłacił niemal 400 tys. zł. Srebrne sportowe coupé z silnikiem 1.6 l, o mocy 60 koni mechanicznych o symbolu B4, czyli czterocylindrowy silnik typu Boxer, manualną skrzynią biegów z napędem na tylne koła wzbudziło nie lada sensację wśród miłośników motoryzacji w naszym kraju. Zanim auto trafiło nad Wisłę, prawdopodobnie było użytkowane w rejonie Wielkich Jezior. Na tylnej szybie zachowała się naklejka z cenionego ośrodka akademickiego Oberlin w stanie Ohio, o czym kilka miesięcy temu pisaliśmy na łamach Wprost.pl.

Z zabytkowymi zagranicznymi autami z powodzeniem rywalizują rodzime klasyki. I szybko znajdują nowych nabywców. W czerwcu tego roku wystawiono na aukcji fabrycznie nowego poloneza z niewielkim przebiegiem. Samochód z 1989 roku z zafoliowanymi siedzeniami sprzedano wówczas za 115 tys. zł.

Zainteresowaniem kolekcjonerów cieszą się również duże i małe fiaty. Jeden z fiatów 125p został sprzedany za ponad 50 tys. zł, inny znalazł nabywcę za 37,5 tys. zł, a kolejny za 20 tys. zł. W październiku zaś sportowy fiat 126p znalazł uznanie w oczach polskiego kolekcjonera mieszkającego na stałe w Chicago. Nowy nabywca zapłacił za niego krocie.

Czytaj też:
Unikat z czasów PRL trafił na aukcję. Komar podbił serca fanów motoryzacji
Czytaj też:
Zabytkowy Junak sprzedany na aukcji. Kolekcjoner zapłacił za niego krocie