Coraz mniej taksówkarzy w Polsce. Branża taxi przeżywa kryzys

Coraz mniej taksówkarzy w Polsce. Branża taxi przeżywa kryzys

Taksówka, taxi, zdj. ilustracyjne
Taksówka, taxi, zdj. ilustracyjne Źródło:Fotolia / scharfsinn86
W ciągu kilkunastu lat liczba taksówkarzy zmniejszyła się o jedną trzecią. Za kilka lat nie będzie komu wozić pasażerów — mówią kierowcy taksówek. Tylko w tym roku z rynku ubyło ponad 700 firm, a ponad 3 tys. kierowców zawiesiło działalność. Sytuację próbują ratować cudzoziemcy, którzy już dziś stanowią ponad połowę pracowników w tej branży.

Nie mamy dobrych wieści dla osób, które często jeżdżą taksówkami. Tradycyjne przewozy taxi przeżywają kryzys. „Sytuacja w branży jest fatalna. Nastroje wśród taksówkarzy jeszcze gorsze” — przekonują kierowcy, którzy niemal hurtowo porzucają swój zawód lub zawieszają jednoosobową działalność gospodarczą.

Aż 85 proc. z nich źle ocenia kondycję firm taksówkarskich — jako bardzo słabą (6,3 proc.) lub słabą (78,7 proc.). Pozostałe 15 proc. kierowców twierdzi, że sytuacja w branży jest dobra (14,9 proc.) lub bardzo dobra (0,1 proc.). Najczęściej powody do zadowolenia mają kierowcy dużych korporacji w największych polskich miastach.

Kłopoty taksówkarzy odczuwają pasażerowie. Dłużej czekają na zamówioną usługę

Pogarszającą się sytuację taksówkarzy coraz częściej odczuwają pasażerowie. Wielu internautów skarży się na odwoływane kursy, szczególnie w porannych i popołudniowych godzinach szczytu. Zdaniem ekspertów Polacy coraz chętniej wsiadają do taksówek, ale nie ma komu ich wozić. Z tego powodu znacznie dłużej trzeba też czekać na zamówione z samego rana taksówki. Pasażerowie jadący do pracy, słyszą, jak dyspozytorka podaje kolejne adresy, ale nie ma chętnych do wzięcia zleceń.

Pierwsze tąpnięcie nastąpiło podczas pandemii koronawirusa. W 2020 roku aż 1953 kierowców zawiesiło swoją działalność. Podobnie wyglądała sytuacja w 2021 roku, kiedy z pracy za kółkiem w tej branży zrezygnowało 1928 osób. W kolejnych latach sytuacja nie uległa poprawie. W ubiegłym roku ponad 2,3 tys. kierowców zawiesiło działalność. A w ciągu trzech kwartałów tego roku ponad 3 tys. kierowców zrezygnowało z jazdy na taksówce na rzecz innych profesji. Na tym jednak nie koniec kłopotów branży taksówkarskiej.

Taksówkarze masowo rezygnują z zawodu. Szukają lepiej płatnej pracy

Z najnowszych danych zebranych przez wywiadownię gospodarczą Dun & Bradstreet wynika, że od stycznia do września tego roku z rynku zniknęło niemal 700 firm, najczęściej jednoosobowych spółek. „A od momentu wybuchu pandemii taki los spotkał 5 tys. przewoźników” — informuje Rzeczpospolita.

Ekspertów niepokoi dynamika, z jaką zamykane są biznesy taxi. Jak zaznaczają, obecnie w Polsce zarejestrowanych jest ponad 50 tys. takich podmiotów. „A to oznacza, że w ciągu piętnastu lat rynek przewozów taksówkarskich zmniejszył się o 20 tys. zarejestrowanych podmiotów” — czytamy na łamach tej gazety.

Branża taxi. Większość kierowców stanowią obcokrajowcy

Zdaniem właścicieli firm taksówkowych głównym powodem takiej sytuacji jest ogólny wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej. Tak twierdzi niemal połowa badanych przewoźników (44 proc.). Niemal co trzeci ankietowany (30 proc.) mówi o słabnącym popycie na usługi przewozowe wśród konsumentów, a prawie co czwarty respondent (27 proc.) narzeka na wzrost kosztów energii i paliwa. Lista problemów jest znacznie dłuższa.

Taksówkarze zwracają też uwagę na wysokie podatki, rosnącą biurokrację i presję budżetową. W podobnym tonie wypowiadają się eksperci. Dodają jednak, że masowe odejścia taksówkarzy z zawodu to efekt działania wielkich platform łączących kierowców z pasażerami.

Jest jeszcze jednak kwestia, na którą zwracają uwagę zarówno taksówkarze, jak i pasażerowie. Ponad połowę przewoźników za kółkiem stanowią dzisiaj cudzoziemcy. Polacy stanowią jedynie 44 proc. kierowców taxi. Co piąty taksówkarz jest Ukraińcem, a co dwunasty kierowca jest Białorusinem. Z kolei 28 proc. pozostałych kierowców pochodzi z innych państw.

Czytaj też:
Firmy oferują nietypowe widełki wynagrodzeń. Pensja zależy od rodzaju umowy, jaką wybierze pracownik
Czytaj też:
Zapomnij o podwyżce. Coraz więcej firm zmienia strategię w kwestii wynagrodzeń