Ledwie parę dni temu rzeczniczka generalna Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) Laila Medina uznała w swojej opinii dla sędziów, że stosowanie w Polsce wskaźnika WIBOR nie tylko podlega badaniu sądowemu, ale brak pełnej informacji o nim dla kredytobiorcy może być nieuczciwy i naruszać dobre obyczaje. Tym samym ciężar decyzyjności w konkretnych sądowych sprawach spadł na krajowych sędziów. Laila Medina dodała, że nie ma podstaw do podważania wskaźnika WIBOR jako takiego i metodologii jego ustalania.
Cztery dni później w warszawskim Sądzie Okręgowym zapadł pierwszy wyrok sądowy w sprawie używania WIBOR w umowach kredytowych.
Przejrzyste oprocentowanie oparte o wskaźnik WIBOR
Neosędzia oddaliła powództwo o ustalenie nieważności umowy kredytowej z 2009 roku w VeloBanku S.A, poinformował serwis prawo.pl. W ustnym uzasadnieniu wskazała, że „postanowienia umowne obejmujące zmienne oprocentowanie dotyczą głównych świadczeń stron i zostały wyrażone w sposób przejrzysty dla kredytobiorcy”.
Zdaniem sądu bank ani nie ustalał stawek WIBOR-u, ani nie miał obowiązku przedstawienia szczegółowej metodologii ich obliczania, a ryzyko zmiennej stopy procentowej ograniczone jest odsetkami maksymalnymi. Neosędzia podkreśliła, że oprocentowanie mogło podlegać zmianom raz na korzyść, a innym razem na niekorzyść kredytobiorców.
Obie strony kredytowego sporu dostały paliwo do dalszej sądowej walki
W sporze miedzy bankowcami a kredytobiorcami w sprawie wskaźnika WIBOR obie strony wciąż czekają na wyrok TSUE. Co ciekawe, opinia rzeczniczki Trybunału niespodziewania dała nadzieję wszystkim. Zdaniem bankowców wskaźnik WIBOR przeszedł europejską weryfikację i wszystko jest z nim w porządku. Kredytobiorcy podkreślają, że rzeczniczka generalna dała sądom instrukcję obsługi co należy dokładnie zbadać w umowach indeksowanych WIBOR-em.
– Chodzi o sposób, w jaki został wprowadzony do umów kredytowych i jak został przedstawiony klientowi. Nie wystarczy, że wskaźnik WIBOR istnieje i funkcjonuje w systemie finansowym. Kluczowe jest to, czy konsument został rzetelnie i w pełni poinformowany o ryzykach, zasadach jego ustalania i o wpływie zmienności oprocentowania na przyszłą wysokość raty – tłumaczył na łamach prawo.pl Stanisław Rachelski, radca prawny w kancelarii Rachelski i Wspólnicy.
Głównym zastrzeżeniem dotyczącym wskaźnika WIBOR jest sposób jego ustalania na podstawie deklaracji banków, a nie na podstawie rzeczywistych transakcji, co rodzi ryzyko potencjalnych manipulacji i utraty przejrzystości.
Czytaj też:
Nowy etap batalii sądowych z bankami. WIBOR trafia przed trybunał