Choć rząd utrzymał zamrożenie cen energii do końca 2025 roku, rachunki za prąd wciąż potrafią zaskoczyć. Maksymalna stawka za energię elektryczną wynosi obecnie 500 zł za 1 MWh, czyli 0,6212 zł za 1 kWh brutto. Dla wielu gospodarstw to wciąż spory wydatek, zwłaszcza że w każdym domu działa kilka urządzeń podłączonych do sieci niemal bez przerwy. Warto więc wiedzieć, które sprzęty zużywają najwięcej energii i jak ograniczyć ich wpływ na budżet.
Domowe pożeracze prądu
Lista urządzeń pochłaniających najwięcej energii elektrycznej może zaskakiwać. Niekiedy to nie wielkie sprzęty, ale codziennie używane drobiazgi windują rachunki. Jak wyliczył „Dziennik.pl”, do największych „pożeraczy” należą w przeliczeniu na rok:
- płyta indukcyjna – około 1200 kWh rocznie, koszt ok. 550 zł, przy codziennym używaniu przez godzinę,
- piekarnik – 365 kWh rocznie, koszt ok. 227 zł, przy półgodzinnym nagrzewaniu każdego dnia,
- lodówka – 275 kWh rocznie, koszt ok. 170 zł, mimo że pracuje nieustannie,
- czajnik elektryczny – 240 kWh rocznie, koszt ok. 149 zł,
- telewizor – 120 kWh rocznie przy pięciu godzinach oglądania dziennie, koszt ok. 74 zł.
Jak obliczyć zużycie prądu?
To prostsze, niż się wydaje. Wystarczy pomnożyć moc urządzenia (w kilowatach) przez czas jego pracy w godzinach. Otrzymany wynik to liczba kilowatogodzin (kWh), które można następnie pomnożyć przez aktualną cenę energii.
Warto jednak pamiętać, że sprzęty o zmiennej mocy – jak pralka czy piekarnik – nie zawsze pobierają prąd z taką samą intensywnością. Dlatego faktyczne zużycie może się różnić w zależności od trybu i czasu pracy.
Czytaj też:
Rachunki grozy za ciepło w 2025 roku? Jest sposób, by je obniżyć
Jak zmniejszyć rachunki za energię elektryczną?
Oszczędzanie nie musi oznaczać rezygnacji z komfortu. Wystarczy wprowadzić kilka prostych nawyków: gotować na mniejszej mocy po osiągnięciu wrzenia, nie przepełniać pralki, wyłączać urządzenia z trybu czuwania czy regularnie rozmrażać lodówkę. Drobne zmiany pozwolą znacząco ograniczyć zużycie prądu i zmniejszyć rachunki – nawet o kilkaset złotych rocznie.
Czytaj też:
Politycy PiS chcą węgla. „Zielona ideologia niszczy konkurencyjność Europy”Czytaj też:
Gigantyczne odprawy dla pracowników. Nawet 400 tys. zł
