„Chiny obniżyły cenę ich waluty do niemal historycznie niskiego poziomu. To się nazywa „manipulacja walutowa”. Czy Rezerwa Federalna słyszy? To poważne naruszenie, które mocno osłabi Chiny w dłuższej perspektywie!” – nawołuje na Twitterze prezydent Donald Trump.
Psychologiczny poziom przebity
Nad ranem 5 sierpnia kurs chińskiego juana spadł do psychologicznej granicy 7 juanów za dolara. To najniższy kurs tej waluty od 2008 roku. W ten sposób chiński rząd stara się zapobiec skutkom dodatkowych dziesięcioprocentowych ceł na eksportowane towary o wartości 300 mld dolarów. Donald Trump zapowiedział, że zamierza wprowadzić je od 1 września. To odpowiedź na próby renegocjacji umowy, którą przywódcy dwóch mocarstw mieli zawrzeć podczas szczytu G20.
Trump we wpisie skrytykował także Rezerwę Federalną. Jest to kolejna uszczypliwa uwaga wobec instytucji, która w zeszłym tygodniu zdecydowała się na obniżenie stóp procentowych o jedynie 25 punktów bazowych.
Zgodnie z oczekiwaniami
Decyzja Fed pokryła się z wcześniejszymi przewidywaniami ekonomistów. Większość z nich obstawiała, że bank centralny obniży stopy procentowe o 25 lub 50 punktów bazowych. Niemal żaden z ekspertów nie zakładał ich utrzymania na dotychczasowym poziomie lub podniesienia. W uzasadnieniu Fed wyjaśnił cięcie stóp procentowych w okresie wzrostu gospodarczego oraz najniższego od 50 lat wskaźnika bezrobocia. Zdaniem banku decyzja jest uzasadniona z uwagi na „zduszoną” presję inflacyjną oraz niepewne „implikacje rozwoju globalnych wydarzeń”. Z jednej strony bank twierdzi, że amerykańska gospodarka ma się świetnie, a z drugiej obniża stopy procentowe „na wszelki wypadek”.
Jednocześnie Fed przypomniał, że obowiązuje go cel inflacyjny na poziomie 2 proc. w średnim okresie. Cel ten jest symetryczny, czyli mimo tego, że obecnie notowana jest inflacja na poziomie niższym, to bank zakłada, że może się to zmienić i okresami przekroczy ona ten poziom. Doprowadzi to zrównoważenia średniego celu.
Czytaj też:
Ropa naftowa tanieje. To efekt napięć międzynarodowych