Były prezydent Lech Wałęsa był jedną z osób, które już pierwszego dnia po otwarciu salonów, postanowiły skorzystać z usług fryzjera. Noblista swoją wizytę zrelacjonował na Facebooku, przez co wystawił się na krytyczne oko internautów. Ci szybko zauważyli, ze zarówno klient, jak i fryzjer nie do końca stosują się do zaleceń. „Ktoś tu powinien dawać przykład, a łamie przepisy... Fryzjerzy muszą obowiązkowo przyjmować klientów w maseczkach, rękawicach, a nawet w przyłbicach. Zaleca się stosowanie odzieży ochronnej lub roboczej (używanej wyłącznie w salonie)” – czytamy w jednym z komentarzy.
O co chodzi? Lech Wałęsa zestawił dwa zdjęcia – na jednym z nich widać noblistę i fryzjera bez maseczek. Dłoni Lecha Wałęsy nie widzimy, ale strzygący go mężczyzna nie ma na sobie rękawiczek. Na drugim zdjęciu, gdzie obaj panowie przykładnie mają już na sobie maseczki, fryzjer nadal pracuje bez rękawiczek ochronnych. Nie widać też fartucha.
Co jeszcze powinno zwrócić uwagę? Otóż sam fakt powstania zdjęcia. Fotografia została wykonana zapewne przy użyciu telefonu. A – jak wynika z wytycznych Głównego Inspektora Sanitarnego i Ministerstwa Rozwoju – w salonach nie można nie tylko używać, ale nawet wyjmować telefonów komórkowych.
Cóż, pozostaje mieć nadzieje, że to rozluźnienie było tylko chwilowe, a sam fryzjer – po nauczce od internatów – będzie ściślej przestrzegał zasad. My za kolei przypominamy, co wolno, a czego nie należy robić u fryzjera.
Czytaj też:
Obowiązkowe maseczki, zakaz używania telefonów, brak wizyt z ulicy. Nowe zasady dot. salonów fryzjerskich