Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen, zapewnił w rozmowie z „Rzeczpospolitą, że od kilku lat koncern kupuje coraz mniej rosyjskiej ropy. – To konsekwencja systematycznie prowadzonej dywersyfikacji. W tym roku – jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie – ropa z kierunków alternatywnych stanowiła w całej naszej grupie już ponad 50 proc. – powiedział.
Stanowczo zapewnił przy tym, że Orlen nie ulegnie szantażowi Władimira Putina i nie będzie płacić za ropę w rublach. – Za ropę rozliczamy się w walucie określonej w kontraktach. Zmiana waluty oznacza zmianę warunków kontraktowych. A do tego potrzebna jest zgoda dwóch stron – powiedział.
Dostawy z Zatoki Perskiej do 20 mln ton ropy
Dodał, że wkrótce pojawi się możliwość dalszego ograniczania importu, bo w ramach realizacji środków zaradczych określonych dla fuzji z Lotosem Orlen zawarł długoletnią umowę z partnerami z Zatoki Perskiej na dostawy do 20 mln ton ropy rocznie.
– To dużo zważywszy, że po połączeniu z Lotosem moce przerobowe naszych rafinerii wyniosą około 45 mln ton. Zakładamy, że dostawy ruszą już w połowie tego roku. Dziś obowiązują nas trzy kontrakty z rosyjskimi dostawcami, jeden z nich wygasa już w styczniu przyszłego roku. W relacjach z Rosjanami jesteśmy gotowi na każdą ewentualność – powiedział.
Orlen. Inwestycje nie wyhamują
Obajtek został również zapytany, czy biorąc pod uwagę rekordowe zyski Orlenu w zeszłym roku, koncern nie mógłby w obecnej sytuacji ograniczyć zysków i jednocześnie obniżyć cen paliw na krajowych stacjach. Prezes w pierwszym zdaniu odpowiedział, że „to tak nie działa”, bo około połowy przychodów koncern osiąga na rynkach zagranicznych i tylko około 13 proc. całości zysków zapewnia mu biznes detaliczny.
– Poza tym zwracam uwagę, że rekordowe zyski mamy za 2021 rok, kiedy litr paliwa kosztował na stacjach Orlen około 5 złotych. Najwięcej zarabiamy na działalności petrochemicznej, energetycznej i rafineryjnej. Stacje to nie tylko sprzedaż paliw, ale też coraz szerszej oferty pozapaliwowej. W ubiegłym roku w Polsce mieliśmy najtańsze paliwa w całej UE. Teraz jest podobnie, zarówno dzięki naszym działaniom, jak i rządu, który mocno zredukował podatki od paliw. W efekcie Czesi, Słowacy, czy Niemcy przyjeżdżali i nadal przyjeżdżają do Polski, by tankować swoje auta – wyjaśnił.
Czy biorąc to pod uwagę, ubiegłoroczne zyski są w tym roku do powtórzenia? Obajtek zwrócił uwagę, że sytuacja, w związku z wydarzeniami w Ukrainie, jest wyjątkowo nieprzewidywalna. – Mimo to zrobimy wszystko, aby zyski były jak najwyższe. Na pewno zrealizujemy inwestycje, które już rozpoczęliśmy – zapewnił.
Czytaj też:
Rosyjskie tankowce znikają z radarów. Rosja kryje państwa, które kupują od niej ropę