Kryptowaluty mają się ostatnio nie najlepiej. I to nie tylko z powodu spadków na giełdach. Ciężkie czasy nastały także dla tych, którzy żyją z ich „kopania”, czyli udostępniania mocy obliczeniowych swoich komputerów do transakcji blockchain.
Jak podaje amerykański Business Insider, przychody firm zajmujących się „kopaniem” kryptowaluty zmniejszyły się z 62 milionów dolarów dziennie w listopadzie do zaledwie 18 mln w czerwcu. Ceny akcji firm wydobywczych odnotowały podobny spadek, a gracze tacy jak Stronghold i Terawulf stracili niemal całą kapitalizację rynkową.
Kredyt na koparki
Kryzys dotyka przede wszystkim dużych firm, które zaciągnęły kredyty na zakup nowej infrastruktury w momencie, w którym popyt na Bitcoina był najwyższy w historii. Według CoinDesk, publiczne firmy wydobywcze mają co najmniej 2,16 miliarda dolarów długu, który jest zagrożony niewypłacalnością. Chyba że firmy zarobią wystarczająco dużo, aby spłacić swoje udziały.
„Publiczni górnicy walczą o przetrwanie. Najsłabsi umrą, ale ci, którzy przeżyją, powstaną z popiołów silniejsi niż kiedykolwiek” – napisał Jaran Mellerud, analityk Arcane Research.
Ceny dobiją kopaczy
Na coraz mniejszą rentowność kryptowalutowego biznesu wpływają przede wszystkim galopujące ceny energii, której maszyny wykorzystywane w technologii blockchain zużywają ogromne ilości. Prąd drożeje przez agresję Rosji na Ukrainę i sankcje, jakimmi Zachód obłożył rosyjskie surowce. Obecnie w USA ceny gazu – jednego z ważniejszych surowców energetycznych – są najwyższe od 2008 roku.
Rosnące koszty energii potęguje również fakt, że wydobycie wymaga większej ilości energii, co historycznie jest największym kosztem dla górników. Hashrate Bitcoina, miara mocy komputera używanego do wydobywania bitcoinów, prawie się podwoił od lipca zeszłego roku z powodu zwiększonej konkurencji, czytamy w raporcie Arcane.
Sporym kłopotem dla firm z branży są też rosnące stopy procentowe, przez co kredyty na działalność operacyjną czy inwestycje są droższe, albo nawet w ogóle nieosiągalne.
„Spadający dochód z działalności operacyjnej i niesprzyjająca sytuacja na rynkach kapitałowych sprawią, że tym firmom będzie trudno zebrać gotówkę potrzebną do nadchodzących inwestycji w nowe maszyny lub spłaty kredytów” – napisał Mellerud. Dodał, że branża będzie nadal ponosić straty, chyba że zdarzy się cud i Bitcoin zanotuje odbicie cen w najbliższej przyszłości.
Czytaj też:
Na giełdach i rynku kryptowalut ponowne tąpnięcie. Bitcoin blisko psychologicznej granicy