17 września jak co roku odbędzie się akcja sprzątania świata. Tradycja ta jest w Polsce już bardzo długa, a nadal walające się odpadki są u nas częstym widokiem. Idąc ulicą, nadal trafia się na butelki. Spacerując po lesie dość łatwo zaś spotkać dzikie wysypiska.
Przemysław Pyziel – pomysłodawca i współzałożyciel startupu Planet Heroes – codziennie działa, by spełniło się jego marzenie o czystej Polsce… a raczej czystym świecie. Organizacja podchodzi od problemu jak na XXI wiek przystało. Specjalna platforma pieniężnie nagradza wolontariuszy zbierających śmieci. System jest bardzo prosty, ale drzemie w nim wiele technologii.
W wywiadzie dla Biznes Wprost.pl Pyziel tłumaczy, jak sztuczna inteligencja pomaga sprzątać świat oraz ile tu i teraz można zarobić za zebranie worka śmieci w swojej okolicy.
Krzysztof Sobiepan, Wprost.pl: Czym jest i jak działa Planet Heroes?
Przemysław Pyziel, Planet Heroes: Najprościej mówiąc, Planet Heroes jest platformą nagradzającą osoby za sprzątanie swojej okolicy. System ma zachęcać osoby do wzięcia odpowiedzialności za swoje otoczenie i edukowanie ludzi poprzez realne działanie lokalne.
Ja nazywam naszą platformę po prostu „miejscem w internecie”. Zbiera ona osoby myślące w podobny sposób o środowisku i pozwala im pochwalić się swoimi osiągnięciami w sprzątaniu Ziemi. Planet Heroes idzie jednak o krok dalej. Za swoją, często niełatwą pracę, osoby sprzątające mogą zostać wynagrodzone finansowo.
Działa to na zasadzie crowdfundingu, gdzie za nasze dokonania w działalności lokalnej możemy otrzymać wsparcie od firm lub osób prywatnych.
Jak system działa teraz, jak z niego skorzystać?
Na samym początku chętna osoba musi oczywiście posprzątać. Najlepiej jeśli dość dokładnie udokumentuje swoją akcję, czyli zrobi nieco zdjęć z przebiegu pracy. Sfotografuje teren zaśmiecony, potem ten sam teren po posprzątaniu oraz zrobi zdjęcie zebranych worków, pozostawionych w miejscu do tego przeznaczonym.
Potem zakłada „projekt”, jak nazywamy każdą inicjatywę sprzątania na platformie. Ten krok jest bardzo prosty i powinien zająć zaledwie parę minut. Próg wejścia jest wyjątkowo niski – wystarczy chcieć. Nie trzeba też sprzątać od razu całego lasu, bo premiujemy nawet drobne akcje.
Każdy projekt przed publikacją online podlega weryfikacji maszynowej, a na koniec przez człowieka. Z przekazanych na platformę zdjęć wyciągamy bardzo wiele danych – lokalizacyjnych, czasowych, o objętości zebranych odpadów.
Zdjęcia anonimizujemy i wysyłamy na serwery Amazona gdzie dane analizują algorytmy chmurowe. Jako że samodzielna budowa algorytmów jest niezwykle droga, zdecydowaliśmy się na partnerstwo z Amerykanami i otrzymaliśmy odpowiedni grant i licencję.
Chwila. Dobrze usłyszałem, że śmieci bada… sztuczna inteligencja?
Tak, nie da się ukryć. Algorytmy AI są dość zaawansowane i potrafią „zauważyć” bardzo wiele szczegółów. Oprócz wcześniej wspomnianej lokalizacji czy szacowania ilości zebranych śmieci algorytm jest w stanie nawet wykrywać marki na opakowaniach, czy innych odpadach.
Oczywiście nie używamy tych informacji w złych celach, a raczej, by wspólnie zastanowić się nad problemami i je rozwiązać. Mieliśmy przypadek w Kamerunie, gdzie regularnie pojawiały się akcje sprzątania rzeki i zawsze z prądem płynęło mnóstwo plastikowych butelek. Zauważyliśmy to i porozmawialiśmy z władzami lokalnymi, proponując im dodatkowe punkty odbioru plastiku dokładnie w tym miejscu.
Ile można zyskać na zbieraniu śmieci?
Jak wspomniałem, datki i wsparcie można otrzymać z różnych źródeł. Po zweryfikowaniu przez Planet Heroes, projekt może zostać wsparty dotacją przez każdego użytkownika na platformie. Jeśli na przykład ktoś właśnie sprzątnął nasz ulubiony miejski park – możemy dać mu swego rodzaju „napiwek”. Z naszego dotychczasowego doświadczenia wynika jednak, że dość chętnie w projekty angażują się firmy.
Spółki przekazują pieniądze na tzw. gwarantowane wsparcie sprzątania, z określonymi warunkami. Przykładowo – Tefal płaci za każdą akcję na terytorium Polski 20 zł od pełnego worka śmieci. Każdy może nawet dziś wyjść i w szybkiej, punktowej akcji zebrać worek odpadków i nieco zarobić. Górny próg wsparcia firmy to 500 zł.
Obecnie działamy w aż 140 krajach na świecie, a dziennie mamy od 30 do 50 nowych projektów. Jak można się domyślać, datki zależą od części świata. Kolejny przykład – projekty na terenie Indonezji, Malezji i Rumunii wspiera firma MOLEAC, która po prostu ma biura w tych krajach. Stawka to 3 dolary singapurskie za worek (ok. 10 zł – przyp. red.)
Mogę powiedzieć, że bardzo szybko stajemy się globalnym systemem. Obecnie skupiamy się na rozwoju w Ameryce Południowej i Azji Południowo-Wschodniej. W Polsce nadal działamy najprężniej, bo tu mamy największą siatkę partnerów biznesowych. Ale to nie jest jakiś mały projekt, a powoli prawdziwie globalna inicjatywa.
Jak wyglądały początki Planet Heroes? Jak pomysł przerodził się w rosnący ruch?
Wszyscy koledzy, z którymi założyliśmy startup, są personalnie wrażliwi na punkcie zaśmiecenia przestrzeni publicznej. Przez pewien okres sami jeździliśmy i sprzątaliśmy lasy, które nadal bywają zmieniane w nielegalne wysypiska odpadów. Stwierdziliśmy jednak, że jako grupa osób z branży w IT możemy też wykorzystać nasze talenty, by zachęcić do sprzątania jak największą liczbę osób.
W naszych głowach powstał więc ogólny zarys tego, jak przekonać ludzi do sprzątania i jak moglibyśmy ich najskuteczniej do tego zachęcić. Z tym pomysłem w 2019 r. wystartowaliśmy w konkursie na najlepszy startup ekologiczny na świece, organizowanym przez ONZ.
To wyzwanie Organizacji było pierwszą tego typu inicjatywą, przeprowadzoną podczas konferencji w Nairobi, stolicy Kenii. Ja uczestniczyłem w wydarzeniu w zupełnie innym charakterze, ale gdy zobaczyłem konkurs, szybko zgłosiliśmy nasz pomysł… i wygraliśmy!
Po powrocie do Polski nasz zespół wszedł na najwyższe obroty i w około pół roku od wygranego konkursu dopięliśmy projekt. Tu wpadliśmy jednak na wybój – planowane wielkie otwarcie platformy pokrzyżowała nam pandemia COVID-19. Ale nic straconego, bo wolniejszy rok pozwolił nam na dalsze dopracowanie sfery technicznej. W pełni działamy od 2021 roku.
Dzięki projektowi zostaliśmy poniekąd włączeni w struktury ONZ. Na inaugurację projektu Planet Heroes zostaliśmy zaproszeni na Forum ONZ do Canberry. Uczestniczymy w inicjatywie Waste Wise Cities czy Programie Środowiskowym ONZ.
A co ze Sprzątaniem Świata 17 września? Jak pomagacie przy akcji?
Planet Heroes już drugi rok z rzędu zostało przez organizację Let’s Do It World zaproszone do koordynowania akcji w Polsce Oczywiście nie wymyśliliśmy Sprzątania Świata sami, bo tradycja zbierania śmieci we wrześniu ma długie korzenie.
Naszym zadaniem podczas World Cleanup Day jest umożliwienie jak największej liczbie osób zebrania jak największej ilości śmieci i włączenia swojego wyniku do wspólnego wyniku Polski. Działamy w roli koordynatora tak, by umożliwić uczestnikom możliwie najefektywniejsze działanie. Oni mają nie przejmować się biurokracją i technikaliami i po prostu zbierać.
Z naszej strony – do ponad miesiąca trwały intensywne przygotowania. Kontaktujemy się z właścicielami sprzątanych terenów, by mieć pewność, że sprzątacze będą mieli pozwolenie na wejście. Koordynujemy też akcje z gminami, które odbierają zebrane śmieci.
Gdy rozmawiamy, zarejestrowano już około 200 różnych akcji sprzątania kraju. Jednocześnie sami „od początku do końca” organizujemy aż 20 różnych akcji w największych miastach Polski.
Oczywiście zachęcamy wszystkich, by wzięli udział w akcji 17 września i zorganizowali swoje lokalne wydarzenia. Bo każdy zebrany worek ma znaczenie.
Czytaj też:
Czy ekologia może być modna i czy firmy na nią stać?