Afera paszowa. Drobiarze apelują do mediów. Głos zabrał minister rolnictwa

Afera paszowa. Drobiarze apelują do mediów. Głos zabrał minister rolnictwa

Wicepremier Henryk Kowalczyk
Wicepremier Henryk Kowalczyk Źródło:PAP / Artur Reszko
Branża mięsna zmaga się z konsekwencjami wczorajszych informacji o paszach, które mogły być produkowane ze składników przeznaczonych do produkcji smarów. Głos w sprawie zabrali drobiarze i minister rolnictwa.

Od 3 października w całej branży drobiarskiej mówi się niemal wyłącznie o jednym. Jak wynika z informacji, które trafiły jednocześnie do dwóch redakcji, największe polskie firmy produkujące mięso i wędliny nieświadomie kupowały pasze, które powstawały z niedozwolonych produktów. Tłuszcze, które dodawano do pokarmu, nie są bowiem dopuszczone do tych celów. To tak zwane tłuszcze techniczne, stosowane m.in. do produkcji smarów.

„Producenci są ofiarami”

Głos w sprawie zabrali producenci drobiu, którzy czują się w tej aferze pokrzywdzeni. Apelują także, o to, aby nie mówić o aferze drobiarskiej, gdyż nieprawidłowości dotyczą innej branży, a oni są w tym zamieszaniu ofiarami.

– Przedstawiciele branży mięsnej, zarówno hodowcy, jak i producenci stali się ofiarą tego procederu – mówi Wiesław Różański Prezes Zarządu Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego. – Nie wiemy jaką skalę miało to zjawisko. Z przekazanych nam informacji wynika, że śledztwo jest w toku i dopiero wtedy będziemy mogli poznać pełną skalę zjawiska. Jednocześnie chciałbym zaznaczyć, że pojawiające się w mediach zarzuty dotyczące producentów mięsa, są w chwili obecnej niepotwierdzone żadnymi dokumentami ani faktami – dodał.

Feralne oleje trafiały nie tylko do drobiarzy

Drobiarze zaznaczają także, że z ich informacji wynika, że feralne pasze mogły trafiać nie tylko do ich branży, ale także do hodowców innych gatunków zwierząt. Jak napisali „oferowane przez nią (oskarżoną o oszustwo firmę – przyp. red.) oleje i inne produkty mogły być wykorzystywane również w produkcji kosmetyków lub innych produktów spożywczych” – czytamy w komunikacie.

Minister Rolnictwa uspokaja

Nieco zaskakująco w całej sprawie brzmią słowa odpowiedzialnego za działkę rolnictwa wicepremiera Henryka Kowalczyka. Odwołuje się on do kontroli Inspekcji Weterynaryjnej, która mimo oczywistych już czynów, niczego nie wykryła. – Jeśli chodzi o zdrowotność kurczaków, to Inspekcja weterynaryjna sprawdza pasze na obecność toksyn i w ostatnich latach niczego nie wykryto. Po informacjach CBŚP te kontrole będą prowadzone dalej – poinformował na antenie Polskiego Radia wicepremier i minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk.

Czytaj też:
Kowalczyk: Szukamy rozwiązań hamujących wzrost cen nawozów

Źródło: WPROST.pl / Polskie Radio