Od wielu lat wiemy, że azbest jest substancją szkodliwą i przyczynia się do pylicy azbestowej, chorób płuc i nowotworów. Takie działanie azbestu jest wynikiem wdychania niewidocznych dla oka ludzkiego włókien zawieszonych w powietrzu (pyłu azbestowego). Zagrożenie jest często bagatelizowane ze względu na mikroskopijną wielkość włókien oraz długotrwały i utajony rozwój chorób.
Azbest. Nie wiadomo, na ilu dachach go położono
Kiedyś azbest był powszechnie wykorzystywany do pokrywania dachów. Kilkanaście lat temu zaczęło się wielkie usuwanie eternitu z budynków mieszkalnych i gospodarczych, ale biorąc pod uwagę, że to miliony mniejszych i większych domów, zagród, garaży – skala wyzwania jest ogromna. Niczym niezabezpieczone płyty azbestowe są szkodliwe, nawet jeśli tylko leżą na dachu. Deszcze wymywają z nich bowiem spoiwo cementowe, przez co wiązki włókien azbestu zostają odsłonięte, rozszczepiają się i uwalniają do środowiska. Im bardziej zniszczony jest dach, tym więcej włókien się ulatnia.
Nigdy nie sporządzono kompletnego spisu budynków, w których zastosowano azbest. Szacuje się jednak, że zawiera go około 15,5 mln ton wyrobów. Samych pokryć dachowych z azbestu jest około 1,5 mld. m2. Połowę istniejącego azbestu wykorzystano w budownictwie indywidualnym.
19 czerwca 1997 r. uchwalono ustawę o zakazie stosowania wyrobów zawierających azbest. Od 28 marca 1999 r. zakazano obrotu azbestem. W krajach UE obowiązuje on od 2005 r. Obecnie realizowany jest Program Oczyszczania Kraju z Azbestu na lata 2009-2032. Zgodnie z rozporządzeniem ministra gospodarki z 13 grudnia 2010 r. stosowanie tego materiału w Polsce jest dopuszczalne do 31 grudnia 2032 r. Dotrzymanie tego terminu wydaje się jednak bardzo mało prawdopodobne.
RPO przypomina ministrowi Budzie o problemie azbestu
Na zbyt powolne „odchodzenie od azbestu” zwrócił ministrowi rozwoju uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich. Wyjaśnił, że wpływają do niego skargi właścicieli budynków – którzy chcieliby wymienić dachy z azbestu, lecz nie mają na to środków – jak i osób, które mieszkają w sąsiedztwie takich obiektów i doświadczają negatywnego oddziaływania. Ujawniają to problem niemożności zobowiązania właściciela do usunięcia wyrobu z azbestu, gdy nie zostało ocenione to jako pilne, a właściciel sam go nie usuwa.
Decyzja taka często wynika z braku środków na remonty i zależy od indywidualnych przekonań właścicieli czy zarządców nieruchomości.
W obecnym stanie prawnym ocenę stanu i możliwości bezpiecznego użytkowania sporządza właściciel, użytkownik wieczysty lub zarządca nieruchomości, a także obiektu, urządzenia budowlanego, instalacji przemysłowej lub innego miejsca zawierającego azbest – wynika z rozporządzenia Ministra Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej z 2 kwietnia 2004 r. ws. sposobów i warunków bezpiecznego użytkowania i usuwania wyrobów zawierających azbest.
NIK też krytykuje tempo usuwania azbestu
Najwyższa Izba Kontroli również przeanalizowała tempo usuwania pokryć dachowych z wykorzystaniem azbestu. Analiza danych NIK prowadzi do wniosku, że przy zachowaniu dotychczasowego tempa realizacji zadań Programu wyroby takie będą usuwane co najmniej przez 60 lat – licząc od zakończenia Programu Oczyszczania Kraju z Azbestu na lata 2009-2032. Z informacji NIK wynika bowiem, że przez pierwsze 12 lat Programu usunięto jedynie 17 proc. wyrobów azbestowych. A dotyczy to jedynie wyrobów zinwentaryzowanych. Ich dokładna liczba wciąż nie jest znana. Dane szacunkowe z 2009 r. mówiły o 14,5 mln ton zinwentaryzowanych wyrobów azbestowych.
Zdaniem NIK prowadzona przez MRiT Baza Azbestowa nie odzwierciedla rzeczywistego stanu co do liczby wyrobów azbestowych. W praktyce uniemożliwia to należyte monitorowanie realizacji Programu.
Czytaj też:
Ogromne ilości azbestu nadal zalegają na polskich dachach. „Rekordzista” pozbędzie się go za 148 latCzytaj też:
Włoski azbest zabił tysiące ludzi. Miliarder i baron skazani