Belgowie sprzeciwiali się sankcjom na rosyjskie diamenty. Muszą przygotowywać plan B

Belgowie sprzeciwiali się sankcjom na rosyjskie diamenty. Muszą przygotowywać plan B

Oszlifowany diament, czyli brylant
Oszlifowany diament, czyli brylant Źródło: Shutterstock / Bjoern Wylezich
W najbliższych dwóch-trzech tygodniach kraje grupy G7 ogłoszą zakaz sprowadzania rosyjskich diamentów – poinformował w piątek Reuters, powołując się na anonimowego przedstawiciela belgijskiego rządu. Do tej pory to właśnie lobby handlarzy z Belgii uniemożliwiało wprowadzenie ograniczeń w handlu rosyjskimi diamentami.

W ogłoszonych do tej pory 11 pakietach sankcji na Rosję nie przewidziano żadnych ograniczeń dotyczących diamentów. Sprawa jest niebagatelna, bo Rosja jest największym na świecie dostawcą nieoszlifowanych diamentów, z udziałem w rynku na poziomie 30 proc.

Od miesięcy słyszymy nawoływania – pochodzące m.in. od członków Grupy G7 – by ograniczyć handel rosyjskimi diamentami. – Ograniczymy handel rosyjskimi diamentami. Rosyjskie diamenty nie są wieczne. Będziemy otwarcie i szczerze tłumaczyć, dlaczego te sankcje są konieczne i uzasadnione – mówił już kilka miesięcy temu Charles Michel, przewodniczący Rady Europejskiej.

Lobby z Antwerpii sprzeciwiało się embargu na diamenty rosyjskie

Próby włączenia tych kamieni szlachetnych do listy sankcyjnej rozbijały się jednak o sprzeciw Belgii, a przede wszystkim handlarzy z Antwerpii, która jest światowym centrum handlu diamentami. To właśnie lobby wycenianych na miliony euro firm powstrzymuje decydentów przed nałożeniem sankcji na rosyjskie diamenty. Handlarze przekonują, że nie są w stanie szybko zastąpić rosyjskich diamentów innymi, więc nie mieliby czego sprzedawać.

Jako ciekawostkę można wspomnieć, że diamenty stanowią 15 proc. wartości belgijskiego eksportu poza Unię Europejską. W 2021 r. Belgia pozyskała z eksportu kamieni 13,9 mld euro.

Jeśli wierzyć informatorowi agencji Reuters, belgijscy handlarze muszą powoli zacząć przygotowywać plan B. System, którego szczegóły są wciąż dopracowywane, miałby wejść w życie w styczniu. Ogólna koncepcja zaproponowana przez Belgię polega na tym, by wprowadzić system śledzenia surowych diamentów. Obecnie rosyjskie diamenty są cięte i polerowane poza Rosją, więc przestają być traktowane jako rosyjskie i są uważane za pochodzące z kraju, w którym je obrobiono.

Prace prowadzi grupa G7. To siedem państw reprezentujących największe rozwinięte gospodarki i demokracje na świecie: Stany Zjednoczone, Japonia, Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Włochy i Kanada. W szczytach grupy, oprócz przywódców krajów, biorą też udział przewodniczący Rady Europejskiej i Komisji Europejskiej.

Czytaj też:
Diamenty rozczarowały inwestorów. Ich ceny spadają z kilku przyczyn
Czytaj też:
Rosja się nie zachwiała. Sankcje uciążliwe, ale do zniesienia

Opracowała:
Źródło: Wprost