W opublikowanych założeniach do projektu czytamy, że dzięki temu rozwiązaniu podatkowemu, przedsiębiorcy będą płacić podatek dochodowy od osób fizycznych dopiero po faktycznym otrzymaniu zapłaty. Jak ma wyglądać to rozwiązanie w praktyce?
Kasowy PIT będzie przeznaczony dla przedsiębiorców:
- indywidualnych (JDG)
- osiągających przychody do 500 000 zł rocznie
- rozpoczynających działalność
- współpracujących na zasadach B2B
Wyłączeni z kasowego PIT będą przedsiębiorcy, którzy prowadzą księgi rachunkowe.
Kasowy PIT ograniczony czasowo
Z projektu wynika również, że kasowy PIT będzie ograniczony czasowo. Po 2 latach od wystawienia faktury przedsiębiorcy i tak będą musieli zapłacić podatek. Oznacza to, że w wielu przypadkach zapłata podatku będzie jedynie odsunięta w czasie.
– W mojej opinii, chcąc zadbać o przedsiębiorców i ich płynność finansową, powinno się znieść warunki do skorzystania z ulgi na złe długi. Ulga ta pozwala na obniżenie podstawy opodatkowania o te faktury, które nie zostały zapłacone lub uregulowane. W konsekwencji mogłoby to spowodować, że przedsiębiorcy rzeczywiście odnosiliby korzyść z jej stosowania. Jednak obecnie ulga na złe długi jest obarczona różnymi warunkami, które powinny zostać usunięte z ustawy o PIT i ustawy o VAT. W zamian powinien pozostać tylko jeden warunek, czyli brak płatności. Brak płatności dla przedsiębiorcy sam w sobie równoznaczny jest ze stratą towarów lub czasu na świadczenie usługi, a dodatkowo musi zapłacić ze swojej kieszeni podatki – wyjaśnia Piotr Juszczyk, główny księgowy InFakt.
Co to jest kasowy PIT?
W opisie rozwiązań projektu ustawy napisano, że celem regulacji jest wsparcie przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą w niewielkich rozmiarach. „W obecnym stanie prawnym, w podatku dochodowym od osób fizycznych zasadą jest memoriałowy sposób ustalania przychodów z działalności gospodarczej. Przychodem są bowiem kwoty należne, choćby nie zostały faktycznie otrzymane, po wyłączeniu wartości zwróconych towarów, udzielonych bonifikat i skont” – czytamy.
Dla przedsiębiorcy przychód z działalności gospodarczej powstaje w dacie wystawienia faktury, wykonania usługi lub wydania towaru, niezależnie od tego, czy przedsiębiorca otrzymał należną mu zapłatę. W konsekwencji przedsiębiorca jest obowiązany do zapłaty podatku dochodowego od dochodu, którego jeszcze faktycznie nie otrzymał. To niebezpieczna sytuacja, bo nierzadko zdarza się, że przedsiębiorcy musza miesiącami egzekwować należność od kontrahenta, niejako kredytować go – ale podatek od nieistniejącego dochodu i tak musieli zapłacić.
Czytaj też:
Zerowa stawka VAT na żywność już tylko do świąt? Kluczowe produkty zdrożejąCzytaj też:
Ubywa wniosków dot. założenia jednoosobowej działalności gospodarczej. Lepiej ze wznowieniem