Polscy przewoźnicy na skraju bankructwa. Domagają się pomocy od rządu

Polscy przewoźnicy na skraju bankructwa. Domagają się pomocy od rządu

Protest przewoźników na granicy
Protest przewoźników na granicy Źródło: Newspix.pl / ZUMA
Wielu polskich przewoźników znajduje się w bardzo złej sytuacji finansowej. To efekt załamania w gospodarce, wojny w Ukrainie i gwałtownego wzrostu kosztów. Dodatkowym wyzwaniem jest polityka klimatyczna UE.

Polska branża transportowa, posiadająca 33 proc. udziału w unijnym rynku przewozów drogowych, zatrudniająca blisko milion osób i wnosząca do budżetu 16 mld zł podatków, od wielu miesięcy przeżywa poważne trudności. Aktualnie 60 proc. firm planuje redukcje floty i zatrudnienia, a 13 proc. jest na skraju bankructwa.

Wzrost liczby upadłości wynika z pandemii, wojny w Ukrainie i wzrostu kosztów. Problemy potęgują regulacje klimatyczne UE. Branża apeluje do rządu o wsparcie, w tym ulgi podatkowe i zwolnienia z opłat publicznych.

Zielona transformacja to duże wyzwanie – mówi dr hab. Maciej Stajniak. Logistyka jest najlepiej przygotowana na regulacje, natomiast transport, emitujący szkodliwe substancje, odczuwa je najbardziej. Polska jest największym przewoźnikiem w Europie – dr hab. Maciej Stajniak, profesor Wyższej Szkoły Logistyki w Poznaniu.

Branża transportowa jest w Polsce jedną z najważniejszych gałęzi gospodarki. Generuje 6 proc. PKB, ale ma fundamentalne znaczenie dla wytworzenia ponad 51 proc. PKB. Zatrudnia ponad 950 tys. osób, zajmując trzecie miejsce w sektorze usług. W 2021 roku przewieziono 380 mld tkm, najwięcej w UE, z 1,2 mln ciężarówek – co piąta unijna ciężarówka jest zarejestrowana w Polsce. Polscy przewoźnicy odpowiadają za prawie 1/5 unijnych przewozów.

Branża mierzy się z wieloma wyzwaniami, w tym rosnącymi kosztami i regulacjami klimatycznymi. Choć ciężarówki stanowią 3% floty, generują 19,4 proc. emisji CO2 z transportu drogowego. – Rosnące koszty, wzrost cen paliw i opłat drogowych odbijają się na branży TSL. Protesty przewoźników świadczą o kryzysie – wyjaśnia ekspert.

Kryzys pogłębia także wojna w Ukrainie, co wyeliminowało 20 tys. polsko-rosyjskich ciężarówek i zmusiło przewoźników do zawieszenia działalności.

– W 2023 roku upadło 7 tys. firm transportowych – mówi dr hab. Maciej Stajniak.

Po pandemii i turbulencjach w łańcuchach dostaw, sytuację pogorszyło zniesienie zezwoleń dla ukraińskich przewoźników, co doprowadziło do protestów i blokad granic. – Nierówne kryteria dostępu dla ukraińskich przewoźników spowodowały trudności dla polskich firm – mówi dr hab. Stajniak.

W maju TLP i ZMPD zaapelowały do rządu o wsparcie, podkreślając, że 60 proc. firm planuje redukcje, a 13 proc. jest blisko bankructwa. Branża apeluje o ulgi podatkowe i zwolnienia z należności publicznych, w tym podatku od środków transportu i składek na ubezpieczenia społeczne dla kierowców oraz dopłaty do wymiany tachografów.

Czytaj też:
W tej branży Polska stała się potęgą. „Trzecie miejsce w Europie”
Czytaj też:
„Nieczysta gra polityczna przed wyborami”. Jest kolejne oświadczenie b. prezesa RARS ws. Red is Bad

Opracował:
Źródło: newseria.pl