Prywatny inwestor-frankowicz nie miał do tej pory łatwo przed polskimi sądami. Jeśli kupiliśmy mieszkanie na swoje potrzeby mieszkaniowe (i nawet oddali je później w najem po wyprowadzce), to sprawa jest oczywista. W świetle prawa jesteśmy konsumentami i chronią nas unijne przepisy dyrektywy 93/13. Najczęściej oznacza to upadek umowy kredytu frankowego.
Sytuacja komplikuje się jednak, jeśli mieszkanie kupiliśmy typowo na najem. Czy nie możemy już liczyć na taką samą ochronę prawną, jak zwykli kredytobiorcy? Czy wpadamy od razu, razem z deweloperami i firmami obsługującymi najmy, do worka z napisem „przedsiębiorca”?
Intuicja podpowiada, że jest coś pomiędzy „konsumentem”, a „profesjonalistą”. To „inwestor”, a tym bardziej „prywatny inwestor”.
Zauważył to TSUE w najnowszym wyroku (wydanym w sprawie C-347/23 w czwartek 24 października br.) i rozwiał wątpliwości, które gromadziły się w wielu polskich sądach.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.