Cena rosyjskiej ropy Urals od miesięcy pozostaje na poziomie znacznie niższym, niż zakładały władze w Moskwie. Obecnie baryłka tego surowca kosztuje około 62 dolary, co jest wzrostem w porównaniu z majem, kiedy cena spadła do 54 dolarów. Jednak wciąż to znacznie mniej niż w styczniu, gdy baryłka wyceniana była na ponad 75 dolarów, a tym bardziej w zestawieniu z sytuacją sprzed trzech lat, gdy notowania sięgały około 100 dolarów.
Problem dla budżetu
Tak duży spadek stanowi poważny problem dla budżetu Rosji. Jak podkreślają analitycy, blisko 30 proc. dochodów państwa pochodzi z eksportu ropy i gazu. Oznacza to, że każdy spadek cen surowców bezpośrednio uderza w możliwości finansowania działań Kremla, w tym kosztownych operacji wojskowych. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapewnił, że władze „pracują nad ograniczeniem skutków tej międzynarodowej burzy dla gospodarki”, jednak wyzwań przybywa.
Na sytuację wpływa kilka czynników globalnych. Stany Zjednoczone wprowadziły szerokie cła wobec swoich partnerów handlowych, co negatywnie odbiło się na prognozach światowego popytu na ropę. Jednocześnie kraje zrzeszone w OPEC+ ogłosiły zwiększenie wydobycia, co dodatkowo podbija presję podażową. Arabia Saudyjska, chcąc wzmocnić swoją pozycję konkurencyjną, zdecydowała się obniżyć ceny własnego surowca. Te czynniki razem sprawiły, że notowania ropy znalazły się na niebezpiecznym dla Moskwy poziomie.
Prognozy analityków
Według prognoz analityków Goldman Sachs sytuacja może się jeszcze pogorszyć. W przypadku dalszej eskalacji wojny handlowej i wzrostu globalnych zapasów ropy, cena Brent – stanowiąca punkt odniesienia dla światowych rynków – może spaść nawet poniżej 40 dolarów za baryłkę. Tak niska wycena oznaczałaby poważne turbulencje dla rosyjskich finansów publicznych, które już teraz odczuwają skutki obecnych spadków.
Eksperci podkreślają, że Kreml znalazł się w trudnym położeniu. Przy wysokiej zależności od dochodów z eksportu ropy i gazu, każde tąpnięcie cenowe oznacza ryzyko ograniczenia wpływów budżetowych i konieczność poszukiwania nowych źródeł finansowania.
Czytaj też:
Ile Europa zapłaci za swoje bezpieczeństwo? Ekspert o cenie amerykańskiej ochronyCzytaj też:
Rosyjski pocisk trafił w ambasadę Polski. MSZ komentuje