W ten sposób urząd KNF zareagował na doniesienia mediów, że niektóre banki żądają od swoich klientów m.in. dodatkowych zabezpieczeń, albo próbują podnieść marże.
Radca prawny z kancelarii Grynhoff Woźny Maliński, Krystian Szostak wyjaśnił, że w sytuacji, gdy spada relacja wartości zabezpieczenia, czyli nieruchomości, do wartości kredytu, bank może realizować uprawnienia przewidziane w umowie.
"Może np. zażądać dodatkowych zabezpieczeń, a jeżeli klient takich zabezpieczeń nie przedstawi, może wypowiedzieć umowę" - ostrzega Szostak. Jego zdaniem, pozycja klienta jest inna, gdy bank powołuje się na wzrost wartości kredytu i inna, gdy przedstawia argument związany ze spadkiem wartości nieruchomości.
"Wzrost wartości kredytu łatwo zweryfikować. Jeżeli umowa jest jasno skonstruowana, to sytuacja klienta jest nieciekawa. Przed koniecznością ustanowienia dodatkowego zabezpieczenia klient może się bronić np. twierdzeniem, że wartość jego nieruchomości także wzrosła. W dzisiejszych czasach mogłoby to być jednak problematyczne. Jeżeli bank powoływałby się na spadek wartości nieruchomości, to klient musiałby wykazać, że spadek ten nie nastąpił" - powiedział.
Radca prawny z "Centrum Prawa Konkurencji" Elżbieta Modzelewska- Wąchal jest zdania, że żądania banków dodatkowego zabezpieczenia naruszają prawa konsumentów.
"Jest to grupa szczególnie chroniona. Prawo polskie, implementując prawo wspólnotowe, gwarantuje wysoki poziom ochrony interesów konsumentów" - powiedziała. Według niej, konsument powinien znać wszelkie obciążenia i ryzyka wynikające z zawieranych umów.
"Działania banków prowadzą do tego, że konsumenci, którzy w dobrej wierze zawierali umowy, znając swoje prawa i obowiązki, w tym obciążenie, nagle mogą zostać dotknięci całkowitą zmianą polityki banku i zwiększeniem obciążeń" - uważa mecenas.
Eksperci są zgodni, że bank nie może jednostronnie podnieść marży, jeśli umowa na to nie pozwala i przewiduje np. stałą marżę. Może natomiast wystąpić do klienta z wnioskiem o zgodę na zmianę.
"Wniosek nie zobowiązuje drugiej strony do jego uwzględnienia. Do zmiany marży oczywiście nie dojdzie, jeśli druga strona się na to nie zgodzi" - zwraca uwagę mec. Szostak.
Według niego, klient musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chce ryzykować "starcie" z bankiem, czy też zgodzi się na podwyższenie marży, co może odsunąć ryzyko wypowiedzenia umowy kredytowej.
"Byłbym tu bardzo ostrożny. Zgadzając się na podwyższenie marży oczekiwałbym ze strony banku, że np. zobowiąże się on w umowie do niewypowiadania kredytu w przypadku, gdy wartość zabezpieczenia spadnie w relacji do wartości zobowiązań klienta. Chodzi o to, by w zamian za ustępstwo uzyskać stabilizację, np. gwarancję, że za miesiąc bank nie wystąpi o podwyższenie zabezpieczenia" - radzi prawnik.
"Jeżeli bank wbrew umowie wypowie kredyt, to takie działanie będzie podlegać ocenie sądu. Trzeba jednak pamiętać o istotnym zagrożeniu. Jeżeli bank wypowiada umowę kredytową, to u klienta bardzo szybko zjawia się komornik, który zajmuje nieruchomość, majątek, wynagrodzenie itp. Bank ma potężne instrumenty, które może wykorzystać - np. bankowy tytuł egzekucyjny" - dodaje.
Jego zdaniem, polskie prawo stawia banki w uprzywilejowanej sytuacji nie tylko w relacjach z klientami indywidualnymi, ale także w relacjach z przedsiębiorcami.
"Jeżeli w celu ochrony własnych interesów bank podwyższy marże, to jest to ewidentna zmiana warunków umowy. To nie powinno być potraktowane jako legalne" - uważa mec. Modzelewska-Wąchal. Zaznaczyła, że klauzule umowne muszą jasno mówić, w jakich warunkach banki mogą wykorzystać swoje dodatkowe uprawnienia.
Poinformowała, że w Polsce "niestety nie ma tzw. uprzedniej kontroli umów" przedstawianych przez banki. Kontrola następuje dopiero, gdy pojawia się problem.
"Mamy swobodę prowadzenia działalności gospodarczej, banki na własne ryzyko kształtują treść ogólnych warunki umów. Jeżeli stosują nierównoprawne warunki naruszające interesy konsumentów, to podlega to kontroli Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów bądź Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów" - powiedziała.
Szef Komisji Nadzoru Finansowego Stanisław Kluza powiedział w czwartek w TVP 1, że spadek wartości relacji kredytu do zabezpieczenia nie oznacza zmniejszenia zdolności kredytowej klienta. "Bank nie może wymagać (zgody na podwyższenie marży - PAP), tylko może poprosić. A klient może prośbę przyjąć, albo odmówić" - oświadczył Kluza.ab, pap