Jak podało na swojej stronie konsorcjum, pełna analiza wyników testu ma być znana w ciągu najbliższych dziecięciu dni. Pomyślny wynik testu jest niezbędny, aby samolot wzbił się w powietrze jeszcze w tym roku.
"Test statyczny Dreamlinera to bardzo ważny element całego programu. Jego wyniki potwierdzimy, jak tylko zakończymy szczegółowe analizy" - poinformował wiceprezes i dyrektor generalny programu Boeing 787 Scott Fancher.
W czerwcu Boeing poinformował, że potrzebne są dodatkowe wzmocnienia centropłata, czyli środkowej części kadłuba, gdzie łączą się z nim skrzydła samolotu. Modyfikacja ta została wprowadzona w listopadzie - zamontowano w tym miejscu 34 nowe instalacje, wzmacniające centropłat.
Najmłodsze "dziecko" Boeinga, Dreamliner, ma być przykładem bardziej ekologicznego, cichego i oszczędnego samolotu niż produkowane do tej pory. Będzie spalał 20 procent mniej paliwa niż samoloty, które zastąpi. Aby zredukować spalanie, konstrukcja 787 zrobiona jest w dużej części z włókna węglowego, co czyni maszynę lżejszą. Oznacza to również zdecydowanie mniejsze wydzielanie CO2. Dreamliner będzie także emitował 60 procent mniej hałasu. Samoloty te będą mogły przewieźć od 210 do 330 pasażerów na odległość ponad 15,5 tys. km.
Jak podaje Boeing, od czasu, gdy w kwietniu 2004 roku został uruchomiony program 787, 55 klientów z całego świata zamówiło 840 tego typu boeingów.
Projekt 787 Dreamliner jest opóźniony o prawie dwa lata, a jego finalizacja była wielokrotnie przekładana. Opóźnienie wynikało z potrzeby modyfikacji m.in. bocznej części kadłuba.
LOT pierwsze zamówienia na Dreamlinera złożył w 2005 roku. Dostawy miały się rozpocząć w 2008 roku. Według ostatnich zapowiedzi, samolot ma się znaleźć we flocie polskiego przewoźnika pod koniec 2010 roku.
PAP, mm