Jesteśmy na wznoszącej fali
Artykuł sponsorowany

Jesteśmy na wznoszącej fali

Łukasz Pacholski, wiceprezes Nelro Data
Łukasz Pacholski, wiceprezes Nelro Data Źródło:mat. prasowe

Pod koniec ubiegłego roku ogłosiliście imponujący wynik finansowy. Miliard przychodu netto robi wrażenie...

Łukasz Pacholski, wiceprezes Nelro Data: Przychód to tylko jeden z parametrów rynkowego sukcesu. Dla nas liczy się przede wszystkim mocna pozycja wśród dystrybutorów IT potwierdzona komplementarną ofertą dla segmentu B2B i B2C. Wprowadzamy do portfolio nowatorskie produkty elektroniczne pod własnymi markami, a także dzięki statusowi autoryzowanego dystrybutora anonsujemy rynkowi globalne brandy smartfonów, sprzętu audio i wiele innych. Trzon oferty to nadal sprzęt sieciowy dla operatorów, firm i instytucji, które przy jego pomocy mogą zbudować wydajną i niezawodną infrastrukturę teleinformatyczną.

W Polsce działa wiele firm dystrybucyjnych. Co Was wyróżnia?

Jesteśmy młodą firmą zbudowaną na ogromnym doświadczeniu wyniesionym z poprzednich projektów, w które zaangażowani byli nasi managerowie. To ciekawe połączenie sprawia, że nie tylko wiemy jak organizować biznes, ale też chce nam się to robić. Często słyszę od znajomych komentarze w stylu „słuchaj Łukasz masz 30 lat, kilka luksusowych samochodów, jesteś prezesem”. Co z tego, odpowiadam. Mamy swój pomysł na rozwój i konsekwentnie go realizujemy. Trzy lata temu byliśmy zaledwie grupą pasjonatów próbujących sił „na swoim”. Dziś czytam o sobie i firmie w największych tytułach branżowych i opiniotwórczych, udzielam wywiadu do magazynu Wprost (śmiech). Ale wracając do Pańskiego pytania prawda jest taka, że nie boimy się podejmować odważnych decyzji. Sprowadzamy do Polski smartfonową markę Nubia, która już za chwilę będzie konkurencją dla wiodących graczy w segmencie Premium, więc nie sposób nie nazwać tego ruchu odwagą. Zapowiada się krwawe starcie, ponieważ wejście tej marki szeroko na rynek musi się wiązać z osłabieniem pozycji któregoś z aktualnych liderów. Wierzymy, że gdy opadnie kurz po bitwie powiemy sobie „było warto”. To nie jedyny projekt obarczony sporą dozą niepewności. W zeszłym roku rozpropagowaliśmy w Polsce modę na drony. Dziś wiele firm zarabia na trendzie, który w pewnym sensie zaszczepiliśmy w społeczeństwie. Oferujemy również elektryczne, dwukołowe pojazdy pod marką GoBoard. Ich debiut w portfolio był zarazem debiutem tego rodzaju urządzeń nad Wisłą. Wtedy też mało kto wierzył, że dzieciaki porzucą rowery i deskorolki, aby na tym jeździć… Ta miła niespodzianka sprawiła, że na najbliższy sezon wiosenny szykujemy już kolejne atrakcje, czyli między innymi elektryczne hulajnogi.

Kto odpowiada za rozwój Waszej oferty?

Jak wspomniałem jesteśmy jeszcze młodymi, dynamicznymi ludźmi. Jeździmy po świecie, także służbowo odwiedzając różne targi branżowe. Tam podpatrujemy trendy, rozmawiamy z ludźmi. Potem zastanawiamy się czy dane rozwiązanie przyjmie się w Polsce. Nasz kraj jest jednak nieco innym rynkiem niż Chiny, USA czy nawet ościenne Niemcy, gdzie ludzie dużo chętniej kupują drogie gadżety. Dlatego staramy się, aby każde z oferowanych urządzeń było maksymalnie funkcjonalne dla możliwie jak najszerszej grupy odbiorców. Podam przykład. Grupa docelowa dla elektrycznych desek GoBoard to tak naprawdę 6-45 lat. Niemniej zauważyliśmy, że chętniej z tego rodzaju pojazdów korzystają najmłodsi. Co więc zrobiliśmy? Aby przekonać do tego środka lokomocji starszych użytkowników, którzy mają nieco inną wizję komfortu, uzupełniliśmy ofertę o nakładki Gokart, które umożliwiają poruszanie się na GoBoard’ach w pozycji siedzącej. Obserwujemy rynek i wyciągamy wnioski udoskonalając i rozwijając to, co się w niej aktualnie znajduje.

Dużo powiedział Pan o dokonaniach. A co z planami na najbliższy rok, dwa?

Jesteśmy na etapie finalizowania dużych kontraktów z wiodącymi, globalnymi dostawcami. Zresztą standardem staje się, iż A brandy powierzają nam oficjalną dystrybucję swoich produktów. Od lutego ruszy nasz nowy oddział we Wrocławiu. Placówka wystartuje jako dostawca produktów Premium skierowanych do klienta biznesowego, jako poszerzenie portfolio rozwiązań IT. Obsłuży również zapotrzebowanie zgłaszane przez segment B2C. W dłuższej perspektywie planujemy wejście na Giełdę Papierów Wartościowych, przy czym nie zakładamy koniecznie, że musi się to dokonać w 2017 roku. To złożona operacja, wymagająca dobrego przygotowania. Póki co konsekwentnie wysyłamy sygnał potencjalnym inwestorom, że jesteśmy firmą z ogromnym potencjałem, więc w chwili debiutu będziemy dla nich atrakcyjnym nabytkiem jeśli chodzi o pakiety akcji. Prowadzimy obecnie szereg projektów, przy których wsparcie inwestycyjne byłoby pomocne. Jednym z największych przedsięwzięć jest finalizacja zapowiadanego Laboratorium Technologicznego, bazującego na aktywności spółki Tonetic Group SA. Nowatorskie laboratorium pomoże użytkownikom w fazie testów na żywej sieci dobrać właściwą infrastrukturę. Łączymy to z cyklem szkoleń i edukacją dla partnerów, zatem dajemy im gwarancję udanych zakupów i niezbędne know how. W tym miejscu chciałbym zachęcić do kontaktu wszystkich przedsiębiorców, którzy lubią wspierać innowacyjne projekty oraz marzą o zwrocie z inwestycji na poziomie 100%.

Widziałem, że Nelro Data to nie tylko dystrybucja IT, ale cała grupa inicjatyw wdrażana w różnych segmentach gospodarki..

Dokładnie tak. W Grupie Nelro Data znajduje się także firma Nelro Investments Sp. z o. o., zarządzająca portfelem nieruchomości na terenie Warszawy. W jej posiadaniu są między innymi całe piętra w prestiżowych lokalizacjach, takich jak Twarda 18, Prosta 51 czy w ostatnio otwartym biurowcu przy Dworcu Zachodnim. Kolejny nasz pomysł na biznes to marka modowa „Marlu”. Jeśli poczyta Pan kolorową prasę kobiecą czy poogląda programy o modzie, to okaże się, że ubierają się u nas gwiazdy największego krajowego formatu. Inicjatywą tą kierujemy za pośrednictwem kolejnej naszej spółki, Creative Fashion SA.

Pana motto życiowe to?

Mam wiele określeń na różne okazje, ale biznesowo najbardziej utożsamiam się ze stwierdzeniem, że nie nauczymy się pływać bez wody. Dodałbym jeszcze, że tylko rekin przetrwa w naprawdę głębokiej wodzie.