Fundusz Odbudowy jest odpowiedzią Unii Europejskiej na kryzysowe zagrożenia i wyzwania, jakie wywołała pandemia koronawirusa. Składa się on z Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności oraz mniejszych funduszy i programów. Polskie Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej odpowiada za przygotowanie Krajowego Planu Odbudowy (KPO).
„Będzie to podstawa do uzyskania pieniędzy z Instrumentu na Rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności. Dzięki temu wsparcie finansowe trafi do gospodarki najszybciej jak to możliwe” – czytamy na rządowej stronie.
Aby ustalenia weszły w życie, Polska musi ratyfikować decyzję o zwiększeniu zasobów własnych UE. Wśród partii wchodzących w skład Zjednoczonej Prawicy nie było jednak jednolitego stanowiska w sprawie, a zastrzeżenia zgłaszali politycy Solidarnej Polski, którzy deklarowali, że nie poprą wspomnianych ustaleń. W związku z tym pojawiły się spekulacje dotyczące ewentualnego rozpadu koalicji i przyspieszonych wyborów.
Decyzja Lewicy ws. KPO
Sytuacja w sprawie KPO wyjaśniła się we wtorek 27 kwietnia. Tego dnia rząd zdecydował się na przyjęcie warunków stawianych przez lewicowe ugrupowania, a w zamian za to uzyskał poparcie Lewicy w sprawie Krajowego Planu Odbudowy. Po ogłoszeniu tej decyzji na Lewicę spadła fala krytyki ze strony polityków ugrupowań opozycyjnych.
Również we wtorek 27 kwietnia Mateusz Morawiecki ogłosił, że na posiedzeniu Rady Ministrów został przyjęty projekt ustawy o ratyfikacji zasobów własnych UE, a o dalszych losach KPO zadecydują parlamentarzyści.
Dzielił Zjednoczoną Prawicę, dzielił opozycję. Projekt w Sejmie
Zaledwie dzień później premier złożył dokument, w którym przedstawił Sejmowi projekt ustawy o ratyfikacji decyzji Rady (UE,Euratom) 2020/2053 z dnia 14 grudnia 2020 roku w sprawie systemu zasobów własnych Unii Europejskiej oraz uchylającej decyzję 2014/335/UE, Euratom.
Czytaj też:
Rozprawa odroczona. Trybunał Konstytucyjny zajmie się orzeczeniem TSUE w połowie maja