Rynki finansowe od początku tygodnia żyją sympozjum w Jackson Hole, a precyzyjnie rzecz ujmując piątkowym wystąpieniem szefa Rezerwy Federalnej J. Powella. Wprawdzie historycznie wydarzenie nie wzbudzało wielkiej euforii wśród obserwatorów, ale odkąd były przewodniczący Fed Bernanke ogłosił tam program luzowania ilościowego (ku zaskoczeniu rynku) ranga wydarzenia urosła.
Również w tym roku inwestorzy oczekują podania szczegółów zmian w polityce pieniężnej Fed. Rynki są podzielone co do tego, czy piątkowe wystąpienie prezesa Jerome'a Powella na dorocznym sympozjum będzie wyraźniejszym wskazaniem, kiedy i jak Fed będzie ograniczał QE. Na łamach środowego felietonu pisałem, że Powell (znany z gołębiego podejścia) zyskał argumenty ku wstrzymaniu się z publikacją szczegółów wychodzenia z programu skupu aktywów, niemniej z uwagą należy śledzić piątkowe wydarzenia.
Ważne informacje także z EBC
Nie samym Jackson Hole człowiek żyje. W czwartek o 13:30 opublikowany zostanie protokół z ostatniego (lipcowego) posiedzenia EBC. Tzw. „minutki” nie powinny wpłynąć na rynki finansowe, gdyż cokolwiek by się w nich nie znalazło, nie zmienia ogólnego obrazu polityki EBC. W środę Lane (główny ekonomista) przyznał, że bank centralny nie ma no sobie presji czasu, jeśli chodzi o decyzje ws. programu PEPP. Wprawdzie w czwartek protokół zostanie skomentowany przez mniej gołębich przedstawicieli banku (Villeroy czy Schnabel), niemniej nie spodziewam się większych ruchów po stronie euro.
Nawet ewentualne techniczne zmiany w programie PEPP nie zmieniają fundamentalnie gołębiego nastawienia do polityki pieniężnej ze strony EBC. Najlepszym tego dowodem jest niedawna zmiana w strategii celu inflacyjnego. W związku z brakiem czynników cenotwórczych po stronie euro, w dalszym ciągu mając na uwadze parę EUR/USD należy spoglądać w kierunku USD, a nie EUR.
Złoty nadal słaby, ale widać oznaki poprawy
Na rynku złotego sytuacja nieco się poprawia. Przede wszystkim ma to związek z ostatnią poprawą nastrojów na rynkach bazowych, niemniej w dalszym ciągu krajowa waluta pozostaje relatywnie słaba na tle lokalnych rywali. Główną przyczyną jest odmienne nastawienie banku centralnego do polityki pieniężnej. Pomimo iż przedstawiciele RPP są nieco mniej gołębi niż dotychczas to dystans do MNB czy CNB narasta z każdym miesiącem. Z tego względu kapitał chcący posiadać ekspozycję na region wybierają waluty, gdzie proces normalizacji polityki już się rozpoczął.
Czytaj też:
Oczy inwestorów zwrócone na Góry Skaliste. Sympozjum w Jackson Hole może wskazać kierunek