Znajdujemy się obecnie w środowisku rosnących cen energii, poziomu inflacji oraz materializujących się podwyżek stóp procentowych. Cały czas jednak na horyzoncie widnieją ryzyka rosnących wskaźników infekcji oraz spowolnienia wzrostu gospodarczego. Banki centralne stoją w pewnym rozkroku. Z jednej strony muszą uwzględniać czynniki tymczasowe, skutecznie je identyfikując, jednak nie mogą przespać momentu, kiedy inflacja wymknie się spod kontroli.
Inflacja i pandemia nadal nieprzewidywalne
Co prawda dopiero za kilka miesięcy dowiemy się, czy wzrost cen to zjawisko tymczasowe, czy może jednak będzie z nami na dłużej. Podwyżki stóp procentowych mogą ponownie spowolnić wzrost. Po silnym ożywieniu i odbiciu wskaźników makro, kiedy gospodarka wraca na normalne tory, normalizacja polityki pieniężnej będzie w dłuższej perspektywie hamować wzrost. Poza tym trudno do końca przewidzieć, jak duża będzie kolejne fala pandemii.
Oczywiście przez ostatnie półtora roku przedsiębiorstwa i usługodawcy w dużej mierze dostosowali się do nowej sytuacji, co może dawać pewne nadzieje na to, że negatywne skutki kolejnych lockdownów będą zdecydowanie mniejsze. To wszystko sprawia, że ryzyko stagflacji coraz bardziej rośnie, a rynek coraz częściej będzie przyglądał się danym gospodarczym w poszukiwaniu oznak zbliżającego się tego zjawiska ekonomicznego.
Inwestorzy obawiają się sytuacji w Chinach
Pomimo rosnących obaw o spowolnienie w Chinach indeksy azjatyckie odnotowały na ostatniej sesji wzrosty. Również indeksy amerykańskie pomimo słabego startu w dalszej części sesji wykazały się wyjątkową siłą. Nasdaq urósł wczoraj o ok. 0,84 proc. Dodatkowo dolar oddaje wypracowaną w ostatnich tygodniach zwyżkę po tym jak na rynek trafił raport ekonomistów Fed, z którego wynika, że inflacja ma w przyszłym roku spaść poniżej 2 proc.
Dziś w naszym regionie dziś na Węgrzech zostanie podjęta decyzja w sprawie stóp procentowych. Oczekiwania co do zmiany kosztu pieniądza przez MNB są na poziomie 15 pb. co oznacza, że główna wartość ma urosnąć do poziomu 1,8 proc. Do tej pory bank centralny Węgier podnosił stopy w czerwcu, lipcu oraz sierpniu o 30 pb. We wrześniu tempo podwyżek zostało zmniejszone o połowę, co spotkało się z rozczarowaniem. W tym momencie rynek podchodzi sceptycznie do tego, czy bank powróci do wcześniejszego tempa.
Węgry z inflacją powyżej 6 proc.
Inflacja na Węgrzech prawdopodobnie ponownie wzrośnie w IV kwartale do poziomu 6 proc. MNB tłumaczy to czynnikami specjalnymi. We wrześniu CPI wyniosło 5,5 proc. a wskaźnik bazowy 4 proc. Cały czas realne stopy procentowe są na ujemnym poziomie. Jeśli rynek pozostanie sceptyczny wobec decyzji banku centralnego, to cały cykl podwyżek może nie mieć silnego aprecjacyjnego wpływu na forinta w ostatecznym rozrachunku. Bank centralny musiałby powrócić do silniejszych ruchów. Widać, że rozczarowująca wrześniowa decyzja osłabiła walutę węgierską w relacji do euro. Kurs EUR/HUF znalazł się ponownie w okolicach szczytu z lipca tego roku.
Decyzja Narodowego Banku Polskiego może zachwiać złotym
Złoty czeka na decyzje NBP. Przypomnijmy, że odczyty inflacyjne, które poznaliśmy ostatnio (CPI 5,9 proc., inflacja bazowa 4,2 proc.), znacznie przekraczają górną granicę tolerancji banku centralnego. Realne stopy znajdują się zdecydowanie poniżej zera. Nic nie wskazuje na to, aby szczyt inflacji był za nami. Dlatego dla PLN kluczowe będzie to, jak zachowa się RPP na najbliższych posiedzeniach.
Przy inflacji bliskiej 6 proc. pozostawienie głównej stopy procentowej na poziomie 0,5 proc. jest niewystarczające, aby przekonać rynek do tego, że instytucja podejmuje zdecydowane działania przeciwko ryzykom inflacyjnym. Zauważmy, że jeszcze przed pandemią inflacja w krajach Europy Wschodniej wyraźnie rosła. W Polsce już wiosną 2020 roku dynamika wzrostu cen przekroczyła 3,5 proc. Przewidujemy, że w listopadowym raporcie inflacyjnym ścieżka inflacji zostanie wyraźnie podniesiona, a jastrzębia frakcja ponownie będzie miała siłę przebicia. Wzrost kosztu pieniądza o kolejne 50 pb. do końca roku jest zatem prawdopodobny. Będzie to czynnik umacniający złotego.
Czytaj też:
Na rynkach obawy przed kryzysem w Chinach. Gospodarka Państwa Środka wyraźnie wyhamowała