Ludzie szukają oszczędności, padło na sprzęt AGD. Producenci mają jednak większe zmartwienia

Ludzie szukają oszczędności, padło na sprzęt AGD. Producenci mają jednak większe zmartwienia

Sklep z AGD
Sklep z AGDŹródło:Newspix.pl
Zainteresowanie sprzętem AGD w ostatnich miesiącach spadło, co jest pochodną coraz gorszych nastrojów konsumenckich. Drożyzna nie zachęca do kupowania ekspresu do kawy, ale z drugiej strony – wyższe ceny energii każą zastanowić się nad sensem wymiany starej lodówki na nową, energooszczędną.

Jeszcze kilka miesięcy temu sklepy ze sprzętem gospodarstwa domowego nie nadążały z realizacją zamówień. Od października liczba klientów spada, co nie dziwi ekonomisty Witolda Orłowskiego, który w rozmowie z „Rzeczpospolitą” zauważył, nastawienie do dóbr trwałych jest doskonałym miernikiem koniunktury.

– W pierwszym odruchu przy rosnącej inflacji konsumenci wydają wolne środki właśnie na nie, ale to efekt utrzymujący się tylko przez jakiś czas. Przy wciąż utrzymującej się inflacji, a pojawiających się negatywnych informacjach związanych z podwyżkami, np. energii czy rosnącej niepewności co do zatrudnienia, skłonność do wydawania spada – powiedział.

W sytuacji, gdy nieustannie rosną ceny żywności i energii, a na wyższe pensje mogą liczyć tylko niektórzy, naturalne jest poszukiwanie oszczędności i rezygnacja z wydatków, które nie są niezbędne. Padło na sprzęt AGD, ale sprzedawcy nie załamują rąk, lecz spodziewają się szybkiego odwrócenia trendu. Gdy minie już pierwszy szok związany z tym, że 2022 rok będzie dla nas droższy niż obecny, wielu klientów zacznie szukać oszczędności poprzez korzystanie z energooszczędnych urządzeń. Wysokiej klasy energetycznej pralki czy lodówki znów będą cieszyły się wzięciem.

Problemy z dostawami trwają od półtora roku

Tym, co martwi producentów bardziej niż chwilowy odpływ klientów, są problemy z zaopatrzeniem w komponenty. Sprawa nie jest nowa, co najmniej od początku pandemii obserwujemy zakłócenia w łańcuchach dostaw. Zwłaszcza na początku pandemii wiele chińskich firm wstrzymywało produkcję i powstałych wtedy niedoborów nie udało się już na bieżąco uzupełniać. Swoje zrobiły też problemy logistyczne: ogniskami zakażeń koronawirusem były chińskie porty i w związku z tym były wyłączane lub prawa w nich odbywała się w ograniczonym zakresie.

Kolejnym powodem, dla którego na rynku – i to nie tylko europejskim, ale też amerykańskim – zaczęło brakować i gotowych produktów, i komponentów, było ogromne zainteresowanie sprzętem AGD w 2020 roku. W związku z ograniczeniami w przemieszczaniu się, wielu ludzi wydawało pieniądze na poprawę warunków, w jakich żyją, stąd wzmożone zakupy sprzętu. Zainteresowanie było tak duże, że na niektóre popularne zmywarki czy lodówki trzeba było poczekać dłużej niż zwykle, bo fizycznie brakowało ich w magazynach.

Firmy chcą produkować w Europie, ale to wymaga odważnych decyzji

Trudności w sprowadzaniu komponentów pokazały europejskim producentom, jak ryzykowne jest uzależnienie od dostawców, którzy oddaleni są o kilka tysięcy kilometrów. Stąd coraz więcej mówi się o budowaniu dodatkowych fabryk na kontynencie. Od pierwszych deklaracji do oddania linii produkcyjnej mija jednak dużo czasu (i trzeba wyłożyć konkretne pieniądze), więc okaże się, czy firmy pogodzą się z koniecznością zaufania chińskim dostawcom czy podejmą ryzyko biznesowe i zwiększą liczbę zakładów produkcyjnych w Europie.

Czytaj też:
To ostatni moment, by wymienić komputer lub pralkę. Nadchodzą duże podwyżki