Piź*****, chu****. Rosyjski ekonomista tłumaczy Rosjanom stan ich gospodarki

Piź*****, chu****. Rosyjski ekonomista tłumaczy Rosjanom stan ich gospodarki

Wojna na Ukrainie
Wojna na Ukrainie Źródło:Newspix.pl
Piź*****, czyli polska „chu****” – tak rosyjski profesor ekonomii widzi najbliższą przyszłość Rosji. W sklepach zabraknie popularnych produktów, staną fabryki uzależnione od zagranicznych dostaw, a chcący wyjechać z kraju choćby na krótką wycieczkę będą musieli starać się o zgodę jakiegoś urzędu.

„Wielu ludzi prosi mnie o komentarz na temat sankcji. Jeśli krótko, to mój wniosek naukowy jako profesora finansów, doktora Uniwersytetu Chicagowskiego jest taki: PIŹ***** (co na polski można przetłumaczyć jako „chu****” – red.). I to podwójny piź*****, bo Rosjanie, nawet wykształceni, w większości nie rozumieją, co ich czeka. Więc na szybko to wyjaśniam” – w ten sposób prof. Maksim Mironow, ekonomista, rozpoczyna serię wpisów, w których przewiduje, jak już wkrótce zmieni się życie Rosjan.

twitter

Sankcje na Rosję. Zachodni dostawcy wstrzymują sprzedaż do Rosji

Skutkiem sankcji, który już lada dzień odczują Rosjanie, będzie brak tysięcy produktów, które do tej pory były na wyciągnięcie ręki. „Nie mówię o jakiś iPhonach, których dostawy już zostały wstrzymane, ale o żywności, odzieży, samochodach, sprzęcie gospodarstwa domowego” – pisze profesor związany z kilkoma uczelniami, m.in. Uniwersytetem w Nowosybirsku i Uniwersytetem Chicagowskim.

Dalej zauważa, że przychody z eksportu błyskawicznie spadną, bo „wszyscy nabywcy będą rezygnować z zamawiania rosyjskich towarów”. Rosyjski budżet opiera się przede wszystkim na wpływach z eksportu ropy i gazu, a coraz więcej państw deklaruje, że jest gotowych zrezygnować z kupowania ich od Rosji. Embargo błyskawicznie uderzyłoby w rosyjski budżet, a w zestawieniu z już wprowadzonymi sankcjami – zamrożeniem części rezerw finansowych, wykluczeniem z systemu SWIFT, ograniczeniem kontaktów handlowych – mogłoby sprawić, że Rosja bardzo szybko straciłaby środki do dalszego prowadzenia wojny. I wcale nie ma pewności, że odzyska kiedykolwiek swoją pozycję eksportera surowców, bo gdy obecni odbiorcy nawiążą współpracę z bardziej wiarygodnymi dostawcami, nie będą chcieli wracać do handlowania z Rosją.

Profesor wyjaśnia, jak złudne jest przekonanie części Rosjan, że skoro w ostatnich latach na terenie kraju powstało wiele fabryk i zakładów, to nie potrzebuje ona relacji z zagranicznymi partnerami, bo wszystko jest w stanie produkować samodzielnie. „Tylko wszystkie te zakłady są z branży motoryzacyjnej, lotniczej, sprzętu gospodarstwa domowego itd. i wykorzystują importowane elementy. To znaczy, że w najbliższych miesiącach czeka nas zatrzymanie całych branż ze wszystkimi konsekwencjami – deficytami produktowymi, masowym bezrobociem, spadkiem wpływów podatkowych i w konsekwencji problemami z wypłacaniem pensji pracownikom budżetówki” – pisze Mironow.

Zatrzymanie całych branż, o którym pisze, będzie związane z zakazem importu części zamiennych i komponentów niezbędnych w produkcji samochodów, samolotów, sprzętu elektronicznego. Rosjanie mogą więc produkować na wewnętrzny rynek, ale nie będą mieli z czego.

Koniec ze swobodnym korzystaniem z internetu, koniec z podróżami

Profesor ostrzega przed końcem internetu, do którego przywykli Rosjanie. Aby uniemożliwić obywatelom kontaktowanie się ze znajomymi z zagranicy i wymienianie informacji na temat bieżących wydarzeń, rząd już ograniczył działanie Facebooka i Twittera, niewykluczone, że zacznie też blokować inne popularne strony. Już teraz Rosjanie nie mają dostępu do takich serwisów informacyjnych jak BBC czy Deutsche Welle. Władze na Kremlu tłumaczą swoją decyzję nie tym, że nie chcą, aby ich obywatele mieli dostęp do prawdziwych informacji z Ukrainy. Twierdzą, że to odpowiedź na sankcje. Właściciele największych platform przychylili się bowiem do próśb władz wielu krajów, które nalegały na ograniczenie dezinformacji.

Chiny od dawna koncesjonują dostęp do sieci, dzięki czemu ograniczają swoim obywatelom możliwość dowiedzenia się, jak wygląda życie w innych krajach, jak za granicą oceniane są działania chińskiego rządu czy przeczytania o łamaniu praw człowieka.

Powstanie coś na kształt ZSRR, ale kierowane przez szaleńca

Mironow pisze, że Rosjanie nie tylko nie będą mogli zasięgać wiedzy ze źródeł innych niż rządowe, ale też osobiście nie będą mogli się przekonać, że rosyjski prezydent nie ma monopolu na nieomylność i że w innych krajach żyje się lepiej. Zwyczajnie, nie będą mogli swobodnie podróżować. „bardzo prawdopodobne jest, że wkrótce wprowadzą wizy wyjazdowe dla określonych kategorii pracowników lub całkowicie zamkną kraj”.




Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport


Swoje prognozy podsumowuje sarkastycznym stwierdzeniem, że „jedynym plusem całej tej historii jest to, że ci, którzy tak tęsknią za ZSRR, będą mogli poczuć na własnej skórze wszystkie uroki Związku Radzieckiego. I nie będzie to stosunkowo przewidywalny ZSRR z czasów Chruszczowa, Breżniewa i Gorbaczowa, tylko ZSRR pod wodzą szalonego dyktatora”.

Czytaj też:
Sankcje pogrążają gospodarkę rosyjską, ale nie skłonią Putina do zakończenia wojny z dnia na dzień. Maciej Samcik: „Zaszkodzenie takiemu krajowi musi trochę potrwać”