Kto potrafi samodzielnie (lub z pomocą przysłowiowego szwagra) pomalować ściany, złożyć meble czy wytapetować ściany, oszczędzi sobie kłopotów z poszukiwaniem ekipy remontowej, ale przede wszystkim – kosztów. Zlecenie wykonania choćby najprostszej pracy remontowej jest dziś droższe niż w ostatnich latach, a cenniki co roku idą w górę. Szczególnie mocno jest to odczuwalne w przypadku malowania ścian. W ciągu 5 lat (od lutego 2017 roku) koszt usługi malowania mieszkań wzrósł o 73 proc. – wynika z danych Eurostatu, które opisują Oskar Sękowski i Bartosz Turek z HRE Investments.
Polscy malarze najszybciej podnoszą stawki
Polski wynik jest ponadto najwyższym na starym kontynencie. Gdyby bowiem wziąć pod uwagę stawki ze wszystkich krajów Wspólnoty to okaże się, że w ciągu 5 lat malowanie ścian zdrożało o 28 proc. To prawie trzy razy wolniej niż nasza rodzima podwyżka.
W grupie krajów, w których stawki rosły najszybciej znajdziemy inne państwa Europy Środkowo-Wschodniej tj. Słowenię, Bułgarię, Słowację, Węgry, Czechy czy Litwę. W tym ostatnim kraju wzrost stawek był tylko trochę niższy niż w Polsce.
Pozostałe kraje członkowskie to państwa, w których usługi malarskie zdrożały w ciągu ostatnich 5 lat mniej niż wynosi średnia europejska. W gronie tym znajdziemy Grecję, Szwajcarię, Włochy, Finlandię, Belgię, Hiszpanię i Danię. W krajach tych malowanie ścian zdrożało o od 2 proc. (w Grecji) do 9 proc. (w Hiszpanii i Danii).
Polska w drożejącej czołówce
Jak się okazuje, nie tylko usługi polskich fachowców od malowania ścian są w czołówce najszybciej drożejących w Europie. Podobnie jest w przypadku innych profesji związanych z sektorem usług remontowo-budowlanych. Sporo wzrosły też w ostatnich latach wynagrodzenia specjalistów od instalacji grzewczych, elektryków, hydraulików czy stolarzy. We wszystkich tych kategoriach rodzimi fachowcy plasują się w czołówce pod względem tego jak szybko rosną ich wynagrodzenia.
I tak stolarze żądają dziś za swoje usługi o połowę więcej niż 5 lat temu. O ponad 40 proc. więcej zarabiają też obecnie rodzimi elektrycy czy hydraulicy. Najmniej natomiast zdrożały koszty konserwacji urządzeń grzewczych, bo o około 35 proc. We wszystkich tych przypadkach wzrosty stawek w Polsce są mniej więcej dwukrotnie wyższe niż wynikałoby ze średniej unijnej.
Czytaj też:
W dużych miastach ekipy remontowe mają wzięcie, ale statystyczny Polak remontuje sam