Rządowa tarcza pomija nie tylko posiadaczy pomp, ale i wielu emerytów. Jest apel o zwiększenie limitu

Rządowa tarcza pomija nie tylko posiadaczy pomp, ale i wielu emerytów. Jest apel o zwiększenie limitu

Prąd, licznik, zdj. ilustracyjne
Prąd, licznik, zdj. ilustracyjneŹródło:Shutterstock / Sunshine Studio
Zdaniem Polskiego Alarmu Smogowego limit zużycie energii na poziomie 2000 kWh na rok jest za niski dla gospodarstw, które ogrzewanie mają na prąd. Ekolodzy proponują zwiększenie limitu dla tych, którzy wykorzystują energię elektryczną do ogrzewania, o dodatkowe 4000 kWh/rok.

Nie milkną komentarze na temat ogłoszonej w zeszłym tygodniu tzw. tarczy solidarnościowej, która przewiduje zamrożenie opłaty za prąd na tegorocznym poziomie, ale tylko do zużycia nie przekraczającego 2 tys. kWh (z kilkoma wyjątkami). Nadwyżka ponad ten poziom będzie rozliczana według wyższych cen obowiązujących w 2023 roku.

Krytycy tak skonstruowanych przepisów zwracają uwagę, że z pełnego zamrożenia skorzysta niewiele gospodarstw domowych, bo górny limit jest taki sam dla mieszkających samotnie, jak i rodziny z dwójką dzieci albo rodziny, w skład której wchodzą rodzice, jedno dziecko i dziadkowie. W tym ostatnim wariancie w gospodarstwie mieszka pięć osób, ale nie jest to rodzina wielodzietna, więc nie „załapie się” na podwyższony limit. Podwyższony poziom przewidziano dla rodzin wielodzietnych (co najmniej troje dzieci) i mieszkańców wsi.

Niewiele gospodarstw „załapie się” na pełne zamrożenie cen

Serwis next.gazeta przytacza dane GUS za 2018 rok, z których wynika, że średnie zużycie energii w gospodarstwie domowym wyniosło 2375 kWh w roku. Tylko 20 proc. gospodarstw mieściło się w przedziale 1500-2000 kWh, a więc tylko tyle mogłoby skorzystać z pełnego zamrożenia cen, gdyby obowiązywały wtedy przepisy nowej tarczy.

W 2020 roku średnie roczne zużycie energii spadło do 1999 kWh, ale niepokojąca okazała się rozbieżność między obszarami miejskimi, gdzie gospodarstwa domowe zużyły średnio 1752,5 kWh, a gospodarstwa na wsi – około 2486,2 kWh.

Kilka dni temu prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił w rozmowie z Polsat News, że wprowadzenie progu jest bezzasadne.

– 2000 kWh dla gospodarstwa, które ma płytę indukcyjną, która zużywa gdzieś 1200 kWh, to jest za mało. To wyklucza również wszystkich tych, którzy przeszli na bardziej ekologiczny sposób ogrzewania, do czego byli zachęcani – z kopciucha na ogrzewanie elektryczne – stwierdził Kosiniak-Kamysz.

W jego ocenie limity powinny być dostosowane do określonych gospodarstw domowych, np. w zależności od sposobu ogrzewania.

Polski Alarm Smogowy chce wyższych limitów dla gospodarstw, które dom ogrzewają prądem

W niekorzystnej sytuacji znalazły się osoby, które chciały ogrzewać swoje domy maksymalnie ekologicznie i zainstalowały pompy ciepła, która zużywa dużo prądu.

– Obecnie ta forma ogrzewania jest najtańsza ze wszystkich dostępnych na rynku. Wprowadzenie zmian z pominięciem tej grupy może spowodować nie tylko zatrzymanie programu Czyste Powietrze, ale również rezygnację przez osoby, które już pompy ciepła zainstalowały. Działanie zaproponowane w tarczy jest zupełnie niezrozumiałe tym bardziej, że w ramach Polskiego Ładu rząd zapowiadał wsparcie dla powszechnego stosowania pomp ciepła – powiedział Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego.

Przedstawiciele PAS proponują zwiększenie limitu objętego osłoną dla tych, którzy wykorzystują energię elektryczną do ogrzewania o dodatkowe 4000 kWh/rok. Rozszerzenie miałoby objąć nie tylko posiadaczy pomp ciepła, ale wszystkich, którzy ogrzewają dom prądem.

– Pominięcie tej grupy spowoduje, że bardzo wiele osób, często emerytów, rencistów czy osób samotnych znajdzie się w bardzo ciężkiej sytuacji i stanie w obliczu mieszkania w nieogrzewanych pomieszczeniach – dodał lider organizacji.

Wydatki na Czyste Powietrze to 1/3 kosztów, jakie państwo poniosło na dodatek węglowy

PAS ponowił też apel do premiera o uruchomienie powszechnego programu poprawy efektywności energetycznej polskich mieszkań, gdyż jest to jedyna skuteczna tarcza, która w najbliższych latach może ochronić gospodarstwa domowe przed skutkami kryzysu energetycznego.

Organizacja wskazuje, że w ciągu czterech lat od uruchomiania programu Czyste Powietrze wydano na niego zaledwie 3,3 miliardy złotych, a w ciągu miesiąca na dodatek węglowy wydano już ponad 11 miliardów złotych.

– Oczekujemy od rządu odpowiedzialnej postawy, która pozwoli nie tylko ograniczać doraźnie skutki kryzysu energetycznego, ale też usunie przyczyny tego kryzysu, wśród których energochłonność i słaby stan energetyczny polskich domów odgrywają zasadniczą rolę – dodaje Guła.

Już dziś każdy może sprawdzić, czy zmieści się w rządowym limicie. Informacje o miesięcznym zużyciu znajdują się na rachunku, a niektórzy dostawcy wskazują też prognozy na podstawie zużycia energii w analogicznym czasie rok wcześniej.

Czytaj też:
Zamrożenie cen prądu. Kto nie zmieści się w limicie, dużo zapłaci