Zamrożenie cen prądu. Kto nie zmieści się w limicie, dużo zapłaci

Zamrożenie cen prądu. Kto nie zmieści się w limicie, dużo zapłaci

Prąd
Prąd 
Gospodarstwa domowe, które zużywają do 2 tys. kWh prądu rocznie, w przyszłym roku zapłacą tyle, co obecnie. Nadwyżka ponad ten poziom będzie rozliczana według nowych, wyższych taryf. Przeciętna rodzina czteroosobowa zużywa 2500 kWh rocznie. Obawiać się mogą posiadacze starych lodówek, pomp ciepła i samochodów elektrycznych.

Premier Mateusz Morawiecki na czwartkowej konferencji prasowej zapowiedział zamrożenie cen energii do 2 tysięcy kWh rocznie.

– Ta tarcza ma chronić Polaków przed gwałtownymi, 4-krotnymi wzrostami cen. Z takimi wzrostami mierzą się obywatele we wszystkich państwach europejskich – powiedział premier. Zapowiedział, że oszczędność z tego tytułu ma wynieść nawet 150 złotych miesięcznie.

Morawiecki mówi o 66 proc. gospodarstw domowych, które będą płaciły za prąd jak obecnie

Oznacza to, że zużycie prądu do 2 tysięcy kWh będzie rozliczane wg cen z 2022 roku, a nadwyżka – według nowych, wyższych cen. Wyjątek dotyczy gospodarstw domowych, w których żyją osoby z niepełnoprawnościami i rodziny wielodzietne – w ich przypadku limit zużycia zostanie podniesiony do 2600 kWh rocznie.

twitter

Polacy natychmiast zaczęli przeliczać swoje zużycie (niektórzy dostali już prognozy zużycia na 2023 rok, więc mogli odnieść się do konkretnych liczb). Wielu poczuło rozczarowanie, bo nawet przy oszczędnym zużyciu nie zamkną się w limicie 2 tysięcy kWh.

Szef rządu mówił, że około 66 proc. gospodarstw domowych będzie mieć w przyszłym roku ceny na poziomie tych, które obowiązują w 2022 r. – Widziałem również takie analizy, że może nawet do 10 mln gospodarstw domowych, bo część może zacząć trochę oszczędzać. Wtedy większa liczba gospodarstw zmieści się na tym poziomie do 2000 kWh rocznie zużytej energii elektrycznej – dodał. O podobnych szacunkach przekonywał prezes PiS, który mówił, że zamrożenie cen prądu obejmie około 2/3 gospodarstw domowych.

Serwis next.gazeta przywołuje dane GUS, z których wynika, że w 2021 r. zużycie energii elektrycznej na jedno gospodarstwo domowe wynosiło 1979,9 kWh (spadek o 0,8 proc. wobec 2020 r.), przy czym w miastach wyniosło 1741,8 kWh (spadek o 0,6 proc.), a na obszarach wiejskich 2452,9 kWh (spadek o 1,3 proc.).

Kto za prąd zapłaci więcej

Problemu ze zmieszczeniem się w limicie nie powinny mieć osoby mieszkające samotnie oraz bezdzietne pary, zwłaszcza jeśli mieszkają w niewielkim mieszkaniu w bloku. Schody pojawiają się, gdy rodzina jest liczniejsza – wystarczy dwoje dzieci, by przekroczyć limit. Na tę chwilę nie można precyzyjnie powiedzieć, ile więcej zapłacą gospodarstwa domowe, które przekroczyły limit, bo nie znamy jeszcze stawek za prąd na przyszły rok.

Dziś 1 kWh energii kosztuje około 0,70 gr/kWh, więc gospodarstwo zużywające 2 tys. jednostek płaci rocznie za prąd ok. 1,4 tys. zł. Jeśli w 2023 roku nie zwiększy zużycia, rachunek będzie opiewał na taką kwotę. W przypadku przekroczenia trzeba będzie przemnożyć każdą zużytą jednostkę ponad 2 tys. kWh przez nową kwotę, być może nawet dwukrotnie wyższą niż obecnie.

Więcej zapłacą nie tylko gospodarstwa domowe, w których mieszkają więcej niż 2-3 osoby (podwyższony limit dotyczy tylko rodzin wielodzietnych, tzn. z co najmniej trójką dzieci, ale i tak nie został ustalony na poziomie, który gwarantuje zachowanie go przy rozsądnym korzystaniu z energii). Przeciętna rodzina czteroosobowa zużywa 2500 kWh rocznie.

Pompa ciepła miała oznaczać oszczędność

Więcej zapłacą ci, którzy byli przezorni i chcieli wykazać się troską o środowisko, więc zmodernizowali swoje źródła ciepła i prądu i zainstalowali sobie np. pompę ciepła. Posiadacze samochodów elektrycznych, którzy ładują je w przydomowym garażu, limit wykorzystają na samo tylko ładowanie auta (i bez przekroczenia go przejadą nie więcej niż 10 tys. km).

W najlepszej sytuacji są single i pary bez dzieci – najlepiej mieszkający w bloku i korzystający z nowoczesnych, energooszczędnych sprzętów. Stare, nieefektywne lodówki, które są największymi „energożercami” wśród sprzętów agd, będą podbijały zużycie w domach zamieszkiwanych przez osoby starsze i biedniejsze, których nie stać na wymianę.

Czytaj też:
Za prąd zapłacimy jeszcze więcej. Ceny energii biją rekordy

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl