Pod koniec września Lewica złożyła w Sejmie projekt ustawy zakładający skrócenie tygodniowego czasu pracy z 40 do 35 godzin, co oznacza, że pracowalibyśmy już nie 8 a 7 godzin dziennie zachowując dotychczasowe wynagrodzenie. – To jest rozwiązanie, które odpowiada wyzwaniom dzisiejszej gospodarki, w której rozwija się robotyzacja i informatyzacja, w której coraz więcej zadań pracowników przejmują maszyny. Ten proces się pogłębia i będzie się pogłębiać. Najwyższy czas, by polska gospodarka i rynek pracy były na to gotowe – mówiła wówczas posłanka Lewicy Magdalena Biejat.
Skrócenie czasu pracy. Maląg komentuje
O propozycję Lewicy pytana była dziś Marlena Maląg, minister rodziny i polityki społecznej, która gościła w programie „Kwadrans polityczny". – W tym momencie nie procedujemy i nie zakładamy (skrócenia czasu pracy – red.). To wymaga pogłębionych analiz. Dzisiaj skupiamy się na uelastycznianiu form zatrudnienia, które dają pracodawcy możliwość wprowadzania ruchomego czasu pracy – podkreślała szefowa resortu rodziny i polityki społecznej.
Maląg w wywiadzie dla TVP1 podkreśliła, że rząd jest gotowy na przybycie nowej fali uchodźców z Ukrainy w związku z ostatnimi działaniami Rosji w tym kraju. Odnosząc się do pojawiających się np. w sieci głosów, że obywatele Ukrainy zabierają Polakom miejsca pracy, minister rodziny i polityki społecznej stwierdziła, że "wiele takich nieprawdziwych informacji się pojawia". – Przy tak niskim bezrobociu potrzebne są ręce do pracy. Jesteśmy drugim państwem Unii Europejskiej z tak niskim bezrobociem – powiedziała Maląg.
W Polsce pracuje ponad pół miliona Ukraińców
Szefowa resortu rodziny i polityki społecznej przedstawiła dane z których wynika, że obecnie pracuje w Polsce – na uproszczonych zasadach wprowadzonych w lutym – ponad 550 tys. obywateli Ukrainy. – Zależy nam, by te osoby pracowały. Osiągamy efekt synergii – te osoby pracują, mieszkają, odprowadzane są w Polsce podatki. Z drugiej strony jest to wsparcie dla obywateli Ukrainy – tłumaczyła Maląg.
Czytaj też:
Maląg o czternastej emeryturze na stałe. „Decyzja zapadła”Czytaj też:
Najniższe bezrobocie od 32 lat. Maląg: Patrzę na to z umiarkowanym optymizmem