W trakcie czwartkowej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński wyjaśniał powody, które zadecydowały o tym, że Rada Polityki Pieniężnej utrzymała stopy procentowe na dotychczasowym poziomie. Zapowiedział też, że wkrótce inflacja spadnie „blisko optymalnego poziomu”
– Koniunktura obniża się, to zgodne z prognozami. To negatywne z punktu widzenia wzrostu PKB, ale korzystne w kontekście zwalczania inflacji. Polska będzie stopniowo wychodzić ze spowolnienia, to będzie miękkie lądowanie. Nie będzie recesji. Bez gwałtownego wzrostu bezrobocia. Tempo wzrostu gospodarczego będzie umiarkowane – powiedział Adam Glapiński.
Glapiński: trwają spekulacje, gdzie będzie recesja, a które kraje jej unikną
Prezes banku centralnego zwrócił uwagę, że słabnie koniunktura na świecie.
– Trwają spekulacje, w którym kraju będzie recesja, a gdzie nie będzie, czy dotknie Niemcy, naszego głównego partnera handlowego. Wzrost gospodarczy na świecie w 2023 roku będzie znacznie niższy niż w ubiegłym roku. W szczególności w strefie euro wzrost PKB obniżył się do 0,1 proc., a w Niemczech spadł o 0,2 proc. wobec poprzedniego kwartału – powiedział Glapiński.
Dodał, że zła koniunktura wynika przede wszystkim z wysokich cen energii. Wprawdzie ceny surowców zeszły z najwyższego poziomu, nie ma też już ryzyka braku gazu w Europie, ale ceny gazu są kilkakrotnie wyższe niż przed rosyjską agresją na Ukrainie.
Choć RPP po raz kolejny pozostawiła stopy procentowe na dotychczasowym poziomie, Glapiński podkreślił, że niema jeszcze mowy o zakończeniu cyklu podwyżek stóp.
— Jesteśmy po najsilniejszym w historii zacieśnieniu polityki pieniężnej. Podniesienie stóp do 6,75 proc. nadal działa i hamuje inflację. Chcemy jak najszybciej ją zdławić, ale jednocześnie nie spowodować katastrofy humanitarnej, w poziomie życia i aktywności gospodarczej. Staramy się, podobnie jak inne kraje, walczyć z inflacją, aby nie wylać dziecka z kąpielą. Aby nie doprowadzić do bankructw firm i wzrostu bezrobocia — mówił Glapiński.
Jak bardzo spadnie inflacja?
A co z inflacją? Ekonomiści zgadzają się z prognozami prezesa NBP, że w lutym i marcu inflacja może przekroczyć poziom 20 proc., ale od kwietnia powinna spadać.
— Zbliżamy się do gwałtownego spadku inflacji. Mamy nadzieję, że to będzie po I kwartale, od marca. Wszystkie prognozy na to wskazują. Inflacja z miesiąca na miesiąc będzie niższa. Jak bardzo spadnie? Nasze obecne projekcje pokazują, że będzie to w okolicach 7,7-8 proc. w IV kwartale. We własnym imieniu mogę powiedzieć, że w grudniu inflacja może spaść nawet do 6 proc., o ile obecne warunki się utrzymają. Może mieścić się w przedziale 6-9 proc. – stwierdził Glapiński.
Glapiński wrócił do tematu chleba, który kupuje niedaleko domu
Glapiński wrócił do wątku, który pojawił się na jeden z wcześniejszych konferencji i stał się tematem internetowych szyderstw. Chodzi mianowicie o chleb, który prezes kupuje niedaleko swojego domu za 2,99 zł. Media – i Polacy w mediach społecznościowych – poddali to w wątpliwość, bo tak niskie ceny raczej nie występują w sklepach. Bardzo tani chleb, który można znaleźć przy odrobinie wysiłku, miał być dowodem na to, że w Polsce wcale ne jest tak drogo, jak twierdzą krytycy prezesa NBP.
Prezes Glapiński ponownie zapewnił, że tak tani chleb naprawdę można kupić, a nawet zdradził jego rodzaj.
– Po mojej wypowiedzi media zaczęły publikować rozmowy z różnymi mistrzami piekarnictwa, którzy przekonywali, że prawdziwy chleb to kosztuje dwadzieścia ileś złotych. Ja skromnie jem chleb baltonowski, bardzo dobry chleb. Nie ma tam rodzynek czy ziaren, ale to przecież chleb, normalny, zwykły chleb, dobry. Ceny wzrosły, ale nie o 30 proc. – mówił Glapiński.
Czytaj też:
Glapiński o drożyźnie: „Ludzie w Warszawie nie interesują się tak bardzo ceną chleba”Czytaj też:
Kiedy pierwsza obniżka stóp procentowych w Polsce? Goldman Sachs prognozuje