16 lipca rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ma wydać opinię w sprawie kontrowersyjnych praktyk banków, wykorzystywanych w sporach z frankowiczami. Chodzi o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, którego banki domagały się od klientów, którzy chcieli unieważnienia umów kredytowych. Wyrok w tej sprawie ma zapaść za kilka miesięcy.
Korzystanie z kapitału
O możliwej opłacie za korzystanie z kapitału zrobiło się głośno, gdy banki zaczęły wysyłać swoim klientom do spłacenia kredytu i wniesienia opłaty za bezumowne korzystanie z kapitału. Banki rozsyłają takie wezwania nie tylko do osób, którym sąd unieważnił umowę, lecz także do tych, czyich sprawa jest dopiero w toku lub wyrok wprawdzie zapadł, ale jest nieprawomocny.
W zależności od czasu trwania i momentu zawarcia umowy, opłata do zwrotu może odpowiadać połowie udzielonego kredytu albo stanowić jeszcze większy jego procent.
Sądy po stronie klientów
Dotychczas żaden sąd w tego typu sprawie nie orzekł na korzyść banku. W pierwszym wyroku Sądu Najwyższego z grudnia 2019 r. nie wykluczono słuszności takich roszczeń – choć i nie wykluczono ich niesłuszności.
Drugie orzeczenie, z maja 2021 r., wyznaczyło ostateczny termin na zgłaszanie ich do sądów: 3 lata od dnia, gdy bank otrzymał reklamację klienta powołującą się na nieważność umowy kredytu.
Ostatnia rozprawa przed europejskim trybunałem odbyła się 12 października, wówczas TSUE nie wydał wyroku. Zamiast tego sprawa została skierowana do rozpatrzenia przez tzw. rzecznika generalnego, czyli urzędnika przy TSUE, który dla składu orzekającego dokonuje wstępnego zbadania istotnych spraw. Opinia ta ma zostać przedstawiona 16 lutego br. Jeśli będzie dla klientów banków korzystna, to najprawdopodobniej taki też będzie wyrok TSUE.
Czytaj też:
Ważny wyrok w sprawie frankowiczów. Bank kazał im zapłacić 400 tys.Czytaj też:
Co przyniesie frankowiczom 2023 rok? Jeszcze jedna ważna kwestia do rozstrzygnięcia