Jak pokazują najnowsze dane Urzędu Komunikacji Elektronicznej, w 2022 roku przyjęto do obrotu 895,9 mln sztuk przesyłek listowych. To spadek o 8,2 proc. w stosunku do 2021 roku, w którym z kolei nastąpił spadek o 7,5 proc., a rok wcześniej wyniósł on niemal 15,5 proc. Można zatem mówić o trendzie, który nie jest korzystny dla Poczty Polskiej.
Poczta Polska przestaje być liczącym się graczem
Problemów jest więcej. Jak zauważa „Rzeczpospolita", państwowa spółka przestała być liczącym się graczem w rodzimym sektorze KEP (kurier, ekspres, paczka), a to właśnie on stał się motorem napędowym rynku pocztowego. Po raz pierwszy w historii zbiegły się krzywe liczby dostarczonych listów i przesyłek kurierskich. W zeszłym roku kurierzy dostarczyli 894 mln paczek. To zaledwie 2 mln mniej niż w przypadku przesyłek listowych.
Gazeta zauważa, że pod względem przychodów generowanych przez firmy z sektora KEP Poczta Polska znalazła się dopiero na szóstym miejscu. Wyprzedza ją inPost, DPD, GLS, UPS, a także FedEx.
Co z automatami?
Problemem dla państwowego molocha jest wciąż znikoma sieć automatów paczkowych, czyli główna broń w walce o rynek kurierski, który rośnie z roku na rok.
– Na rynku polskim, gdzie doręczenie do automatu jest popularną i często preferowaną metodą dostawy, bez dużej sieci automatów paczkowych trudno przewidzieć sukces w podbijaniu rynku KEP – komentuje Marcin Susmanek, członek zarządu Alsendo, cytowany przez „Rzeczpospolitą". – Jak pokazuje przykład rozwoju InPost w Polsce, kluczowe w tej strategii jest osiągnięcie odpowiedniego poziomu liczby maszyn – dodaje.
Spółka utrzymuje, że „sukcesywnie przekształca swoją infrastrukturę logistyczną z listowej na paczkową", a liczba paczek nadawanych za jej pośrednictwem w ostatnich miesiącach wzrasta. Nie podaje jednak szczegółów.
Czytaj też:
Oszuści podszywają się pod Pocztę Polską. Oferują przesyłki z magazynówCzytaj też:
Prawie 2 tys. pracowników odejdzie z Poczty Polskiej. Związkowcy apelują do premiera