Według „The Economist" Ukraina otrzymała do tej pory jedynie 60 czołgów Leopard, podczas gdy obiecano jej kilkaset. Brytyjski tygodnik powołuje się na źródło w Sztabie Generalnym Sil Zbrojnych Ukrainy. To że zachodnia broń nie jest dostarczana w takich ilościach, w jakich to było zapowiadane jest szczególnie frustrujące dla ukraińskich władz, zwłaszcza wobec rozczarowującego tempa kontrofensywy.
„Martwiące i demotywujące"
Cytowany przez tygodnik Serhij Łeszczenko, przedstawiciel biura prezydenta Wołodymyra Zełenskiego nie kryje, że to co się dzieje jest „martwiące i demotywujące". Łeszczenko podkreśla, że kontrofensywa prowadzona jest w takim tempie, w jakim jest to możliwe. – Nie mamy prawa krytykować wojska, siedząc tutaj w Kijowie. To nie jest koń, którego można popędzić batem, by jechał szybciej. Każdy metr naprzód ma swoją cenę płaconą krwią — mówi przedstawiciel biura prezydenta Ukrainy.
Źródło tygodnika ze Sztabu Generalnego przekonuje, że nie ma „zasobów do przeprowadzenia frontalnych ataków, o które Zachód błaga, byśmy przeprowadzili". Szczególnie brakuje pojazdów do rozminowywania, a problemem jest także brak wsparcia z powietrza. Przedstawiciel Sztabu Generalnego zaznacza, że ukraińska armia nigdy nie była ślepa na wyzwania związane z przełamywaniem rosyjskich pól minowych i linii obronnych bez przewagi powietrznej. Z tego powodu dowództwo wojskowe opóźniało kontrofensywę, jak tylko mogło, zaś po katastrofalnym starcie na początku czerwca, kiedy to dwie wyszkolone na Zachodzie brygady straciły dużą liczbę ludzi i sprzętu na polach minowych, początkowe plany zostały skorygowane. Od tego czasu Ukraina priorytetowo traktuje unikanie strat w ludziach.
– Nie planujemy już operacji, które zakładają duże straty. Nacisk kładzie się teraz na degradowanie wroga: (poprzez) artylerię, drony, wojnę elektroniczną i tak dalej — mówi źródło „The Economist".
Daleko od celu
Brytyjski tygodnik zwraca uwagę, że w ostatnich dniach ukraińskie wojska poczyniły znaczące postępy na kluczowym południowym teatrze działań wojennych i dokonały wyłomu w wystarczającej liczbie pól minowych, by mogły dotrzeć do pierwszej z trzech linii rosyjskich fortyfikacji w kilku lokalizacjach. Zdegradowały również rosyjskie rezerwy operacyjne i logistykę. Mimo to, po upływie dwóch i pół miesiąca Ukraina pozostaje daleko od swojego strategicznego celu, jakim jest zbliżenie się do Morza Azowskiego — a tym samym przecięcia zajętego przez Rosję korytarza lądowego na Krym — przed deszczami pod koniec października, kiedy błoto sprawi, że będzie znacznie trudniej.
Czytaj też:
Te słowa Zełenskiego obiegły świat: Ukraina jest gotowa wymienić Biełgorod za członkostwo w NATOCzytaj też:
Przełomowe porozumienie dla Ukrainy. Wołodymyr Zełenski przekazał dobre wieści