Od jutra zmiany przepisów. Sprzedawcy obawiają się wzrostu kradzieży

Od jutra zmiany przepisów. Sprzedawcy obawiają się wzrostu kradzieży

Kradzież w sklepie
Kradzież w sklepie Źródło:Shutterstock
Od października nastąpią zmiany w Kodeksie karnym, które zakładają m.in. zwiększenie kwoty od której kradzież przestaje być wykroczeniem, a staje się przestępstwem. Sprzedawcy obawiają się, że zmiany rozzuchwalą złodziei, którzy już teraz - mimo monitoringu - nie mają skrupułów przed przywłaszczaniem sobie produktów.

Wraz z początkiem października wejdą w życie zmiany w Kodeksie karnym. Zakładają one zwiększenie kwoty – z 500 zł do 800 zł – od której kradzież przestaje być wykroczeniem, a staje się przestępstwem. Do tej pory, osobom, które przywłaszczą sobie produkty o wartości do 500 zł, grozi grzywna od 20 do 5000 zł oraz kara aresztu od 5 do 30 dni lub kara ograniczenia wolności. Wykroczenia nie są zapisane w Krajowym Rejestrze Karnym, więc sprawca jest traktowany jako osoba niekarana.

Zmiana w Kodeksie karnym. Sprzedawcy krytykują

Zmiany krytykuje branża handlowa, która obawia się, że rozzuchwalą one złodziei. – Podniesienie progu kradzieży z 500 do 800 zł zachęci złodziei do większej zuchwałości i – w opinii branży – przyczyni się do zwiększenia skali zjawiska. Liberalizacja prawa oznaczać będzie większe straty dla sklepów, gdyż w ramach wyższego progu kwotowego sprawcy będą mogli ukraść nie tylko więcej produktów podstawowej konsumpcji, ale także ekskluzywne artykuły spożywcze, drobne AGD, elektronikę czy odzież – mówi w rozmowie z Money.pl Renata Juszkiewicz, szefowa Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

Juszkiewicz podkreśla, że sklepy będą musiały zwiększyć nakłady na systemy zabezpieczeń antykradzieżowych. W ocenie branży – jak mówi prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji – remedium na ograniczenie plagi kradzieży w sklepach jest obniżenie (a nie podwyższenie) progu kradzieży.

O tym, że podniesienie progu z 500 do 800 zł wpłynie bezpośrednio na większą liczbę kradzieży mówią również sprzedawcy. – Już teraz nie mają skrupułów – wchodzą do sklepu, biorą na przykład whisky z półki i uciekają. Nie boją się kamer. Zaczęliśmy zgłaszać na policję nawet kradzież czteropaku. Nie raz udało nam się znaleźć sprawców i otrzymać zwrot kosztów – opowiada w rozmowie z portalem pani Beata, pracownica sklepu ogólnospożywczego ze Śląska.

Liczba kradzieży rośnie

Z danych Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji wynika, że liczba przestępstw kradzieży w sklepach (na kwotę powyżej 500 zł) w pierwszym półroczu tego roku wzrosła o 40 proc. w stosunku do analogicznego okresu zeszłego roku, zaś wykroczeń związanych z kradzieżą (na kwotę poniżej 500 zł) – o 22 proc. Przyczyn tego zjawiska branża upatruje we wzroście inflacji i rosnących kosztach życia.

Czytaj też:
Kasy samoobsługowe kuszą do oszustw. Rekordzista zrobił to... 56 razy
Czytaj też:
Niedziele handlowe 2023. Czy 1 października sklepy będą otwarte?