„Rzeczpospolita" podaje, że w ciągu ostatnich siedmiu lat o niemal 80 zmniejszyła się liczba giełdowych spółek. Z szacunków gazety wynika, że w najbliższym czasie z giełdy znikną kolejne, o wartości rynkowej przekraczającej 16 mld zł. Problemem jest fakt, iż nie ma komu zasypać powstałej luki. Utrzymujące się niskie wyceny odstraszają potencjalnych debiutantów, a zachęcają do przejmowania giełdowych firm i wycofywania z parkietu.
Spółki, które znikną z GPW
Dziennik zwraca uwagę, że choć od początku zeszłego roku zadebiutowało 16 spółek, to wszystkie przeniosły się z zorganizowanego przez giełdę rynku NewConnect. Od ostatniego „prawdziwego” debiutu minęły niespełna dwa lata. Chodzi o spółkę STS Holding, która weszła na parkiet w grudniu 2021 roku. Wkrótce jednak z niego zniknie, co – jak pisze gazeta – symbolicznie pokazuje, jak poważny jest problem z pozyskaniem i utrzymaniem ciekawych, dużych emitentów (STS jest wyceniany na 3,9 mld zł).
Kolejną dużą firmą, która może zniknąć z giełdy, jest Ciech. KI Chemistry, wiodący akcjonariusz, chce skupić brakujący pakiet, a następie wycofać spółkę z GPW i z Börse Frankfurt. Obecnie jest wyceniana na 2,8 mld zł.
W grupie dużych spółek, które wkrótce mogą zniknąć z giełdy są również: Kernel, a także TIM, Newag czy Alumetal. Łączna wartośc rynkowa trzech ostatnich przekracza 3 mld zł.
„Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że podobne trendy widać na zagranicznych rynkach. Jak wynika z danych EY, w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy wartość ofert publicznych na świecie spadła o 32 proc., a ich liczba o 5 proc. Polska giełda nawet jednak na tle globalnych trendów wypada słabo.
Czytaj też:
Giełdy świecą się na czerwono. Złoty dawno nie był tak słaby względem dolaraCzytaj też:
Stopy procentowe w Polsce rozgrzewają rynek. Dominuje duża niepewność