O upadku Ihora Kołomojskiego piszą analitycy Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW).
O co służby oskrażają ukraińskiego oligarchę?
Na początku września Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) i Biuro Bezpieczeństwa Ekonomicznego (BEB) oskarżyły jednego z najważniejszych ukraińskich oligarchów o kierowanie grupą przestępczą, zajmującą się w latach 2013–2016 wyprowadzaniem pieniędzy z największego ukraińskiego banku – Prywatbanku (30 proc. krajowego sektora bankowego). Było to zaskoczeniem, gdyż śledztwo w pokrewnej sprawie od lat prowadziło Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) i to właśnie od tej instytucji w pierwszej kolejności oczekiwano postawienia zarzutów (ostatecznie NABU zdrobiło to 7 września, już po osadzeniu Kołomojskiego w areszcie śledczym SBU). SBU i BEB postawiły 15 września oligarsze kolejne zarzuty związane z udziałem w innym schemacie wyprowadzania pieniędzy z Prywatbanku, a sąd podwyższył kaucję umożliwiającą opuszczenie aresztu do prawie 4 mld hrywien (równowartość ponad 100 mln dolarów).
Analitycy OSW podkreślają, że aresztowanie Kołomojskiego jest wydarzeniem bez precedensu w historii Ukrainy, bowiem do tej pory żaden z oligarchów o takim znaczeniu, posiadających przez lata przemożny wpływ na życie polityczne i gospodarcze kraju oraz wielokrotnie oskarżanych o poważne przestępstwa ekonomiczne, nie trafił do aresztu, nawet na czas śledztwa.
Eksperci nie mają wątpliwości, że decyzję o aresztowaniu 60-letniego oligarchy usankcjonował prezydent Wołodymyr Zełenski. Wpisuje się ona w ogłoszoną przez niego przed dwoma laty kampanię deoligarchizacji Ukrainy. Za jej symboliczny początek należy uznać uchwalenie tzw. ustawy o oligarchach.
W ostatnich miesiącach Ukrainą wstrząsnęły skandale korupcyjne, związane przede wszystkim z funkcjonowaniem resortu obrony i instytucji tyłowych armii ukraińskiej, które doprowadziły m.in. do dymisji ministra obrony Ołeksija Reznikowa. Nie milkną także oskarżenia wysuwane przez wielu aktywistów społecznych i dziennikarzy wobec bezpośredniego otoczenia Zełenskiego, przede wszystkim szefa Biura Prezydenta Andrija Jermaka oraz jednego z jego zastępców Ołeha Tatarowa, którym zarzuca się nadmierną koncentrację władzy, ręczne sterowanie służbami specjalnymi i niejasne powiązania biznesowe.
W obliczu niekorzystnych dla prezydenta Ukrainy sondaży (większość obywateli uważa, że Zełenski jest bezpośrednio odpowiedzialny za korupcję w administracji państwowej), uderzenie podległych mu służb w Kołomojskiego należy odczytać przede wszystkim jako próbę pokazania społeczeństwu determinacji w walce z korupcją, ale też ukrócenie spekulacji o niejawnych powiązaniach Zełenskiego z oligarchą (w wyborach prezydenckich w 2019 roku Kołomojski poparł obecnego prezydenta). Ukraina chce też pokazać państwom zachodnim, że dąży do eliminacji nadużyć finansowych i walczy z korupcją i oligarchizacją gospodarki.
Sam Kołomojski – jak zauważają analitycy – w ciąg ostatniej dekady przeszedł drogę od „zbawcy” ratującego w 2014 roku obwód dniepropetrowski od agresji rosyjskiej, po antybohatera w 2022 roku, który nie potępił rosyjskiej inwazji, i rok później osadzonego w areszcie pariasa.
Zełenski przejmie kontrolę nad telewizją?
Kołomojskiemu grozi kara pozbawienia wolności od 8 do 12 lat i konfiskata majątku. Według analityków OSW osadzenie oligarchy w areszcie śledczym i grożąca mu w dalszej perspektywie kara pozbawienia wolności przyspieszą rozpad jego imperium biznesowego i medialnego (w rękach oligarchy pozostają m.in. zakłady hutnicze i telewizja 1+1). Otwarte jest także pytanie o los aktywów Kołomojskiego, przede wszystkim stacji telewizyjnej. Eksperci przypominają, że w historii Ukrainy nie było dotąd prezydenta, który nie dążył do przejęcia kontroli nad telewizją w celach wykorzystania jej w kampanii wyborczej.
Czytaj też:
Ważne słowa Wołodymyra Zełenskiego. Polska nie została pominiętaCzytaj też:
Rosjanie skonfiskowali dom Zełenskich na Krymie. Posiadłość trafi na aukcję