Belka: Stan finansów publicznych jest zły, ale nie tragiczny

Belka: Stan finansów publicznych jest zły, ale nie tragiczny

Marek Belka
Marek Belka Źródło:PAP / Adam Warżawa
Stan finansów publicznych jest zły, ale nie tragiczny - powiedział w rozmowie z serwisem InnPoland.pl Marek Belka. Europoseł, a w przeszłości premier, prezes NBP i dwukrotny minister finansów mówi również m.in. o nowym ministrze finansów i relacjach na linii Tusk-Glapiński.

Gdy jesienią 2001 roku Marek Belka po raz drugi obejmował tekę ministra finansów zastał trudną sytuację budżetową. W wywiadzie dla serwisu InnPoland.pl byłego ministra poproszono o ocenę obecnego budżetu. – Nie do końca wiemy, ale według pewnych szacunków może się zdarzyć, że na koniec roku budżet zakończy się deficytem w granicach 5,5, może 6 proc. PKB. To jest olbrzymi deficyt, ale do końca wszystkiego nie wiemy, bo nie wszystkie wydatki są transparentne – powiedział Belka, podkreślając, że mało się mówi o wydatkach na zbrojenie.

Belka przestrzega przed paniką

Były szef resortu finansów przestrzega jednak przed paniką. – Stan finansów publicznych jest zły, ale nie tragiczny. Katastrofą jest system finansów publicznych, który został przez PiS zdemontowany – powiedział europoseł.

Pytany o przyszłoroczny budżet Belka podkreślił, że nie wyobraża sobie, by pewne obietnice przedwyborcze nie zostały zrealizowane (wskazał tu podwyżki dla sfery budżetowej i nauczycieli), ale w niektórych obszarach zalecił powściągliwość. – Czeka nas pewnie odwieszenie pewnych instrumentów antyinflacyjnych, czyli eliminacja zerowego VAT-u na żywność – przewiduje były minister finansów, podkreślając, że z jednej strony podsyci to bieżącą inflację, a z drugiej strony zwiększy wpływy budżetowe.

Kto nowym ministrem finansów?

Niespełna dwa lata po odejściu z resortu finansów Belka stanął na czele rządu i musiał zdecydować o obsadzie szefa tego ministerstwa. Pytany o to, kto obecnie powinien zająć to stanowisko, były premier odpowiedział: – Na pewno powinien to być ekonomista ze zdolnością ogarnięcia całej gospodarki, czyli z doświadczeniem makroekonomicznym, ale dobrze byłoby, gdyby także znał się na funkcjonowaniu rynków. Mówiąc krótko makroekonomista ze znajomością sytuacji mikro.

Zdaniem Belki nowy minister powinien mieć polityczne doświadczenie, gdyż dzięki temu będzie „silniejszym ministrem finansów" i będzie mógł – jak stwierdził były premier – „walczyć ze wszystkimi kolegami w rządzie". Pierwszą rzeczą, jaką powinien zająć się nowy minister finansów jest – w ocenie Belki – audyt finansów publicznych.

Pytany o to, czy przyjąłby propozycję objęcia teki ministra finansów po raz trzeci, Belka odpowiedział: „Ja już się nabyłem". Zaznaczył jednak, że z chęcią będzie służyć radą przyszłemu premierowi i ministrowi finansów.

Będzie wojna NBP z rządem?

W 2010 roku Belka został prezesem Narodowego Banku Polskiego. W okresie swojej 6-letniej kadencji „przeżył" trzy rządy. Były szef banku centralnego przewiduje, że jeśli Donald Tusk zostanie premierem, to obecny prezes NBP Adam Glapiński „stanie się prawdziwym czempionem walki z inflacją i będzie dążył do zaostrzenia polityki pieniężnej".

– Co z jednej strony jest korzystne, z punktu widzenia walki z inflacją, a z drugiej strony będzie komplikować dodatkowo zrównoważoną politykę gospodarczą rządu – powiedział były szef NBP. – Myślę, że będziemy mieli do czynienia z prawdziwą wojną między Narodowym Bankiem Polskim a rządem – dodał.

Zdaniem Belki musimy spodziewać się podniesienia stóp procentowych, co będzie uzasadnione m.in. z tego powodu, że tarcze antyinflacyjne przestaną działać.

Czytaj też:
Polska przekroczy zaplanowany deficyt? Minister finansów zabiera głos
Czytaj też:
Deficyt budżetowy. Czy zadłużanie państwa zawsze jest złe?

Źródło: INNPoland.pl