Inflacja spadnie, by potem wzrosnąć, PKB przekroczy 4 proc. Borys podzielił się prognozami

Inflacja spadnie, by potem wzrosnąć, PKB przekroczy 4 proc. Borys podzielił się prognozami

Paweł Borys
Paweł Borys Źródło:PAP / Leszek Szymański
Wzrost gospodarczy najprawdopodobniej przekroczy 4 proc. w drugiej połowie roku, a być może zbliży się nawet do 5 proc. w końcówce roku. Inflacja spadnie natomiast na początku roku w okolice 4,5 proc., żeby następnie wzrosnąć ponownie do blisko 6 proc. - przewiduje w komentarzu dla Business Insider Polska Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.

To będzie dobry rok! – tak o perspektywach gospodarki na ten rok mówi prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys w komentarzu dla Business Insider Polska.

– Wszystko bowiem wskazuje, że przyniesie on zakończenie największej od dekad serii kryzysów, wywołanych pandemią, zerwanymi łańcuchami dostaw, wojną ekonomiczną Rosji z Europą oraz agresją tego kraju na Ukrainę. Skuteczne działania antykryzysowe przyniosły gospodarcze miękkie lądowanie, widoczne w niskim bezrobociu i braku recesji, przy wyraźnej dezinflacji, silnym inwestycjom i złotym – podkreśla szef Polskiego Funduszu Rozwoju.

– Konsumenci mogą oczekiwać wzrostu wynagrodzeń powyżej dynamiki spadającej inflacji, a firmy spadku presji kosztowej i silniejszego krajowego popytu – dodaje Borys, podkreślając, że „będzie to jednak krucha stabilizacja w nadal niespokojnym otoczeniu międzynarodowym".

Wzrost gospodarczy „najprawdopodobniej przekroczy 4 proc."

Borys przewiduje, że in plus zaskoczy w tym roku wzrost gospodarczy. – Najprawdopodobniej przekroczy 4 proc. w drugiej połowie roku, a być może zbliży się nawet do 5 proc. w końcówce roku. W całym 2024 r. powinien wynieść powyżej 3,5 proc., żeby przyspieszyć do ponad 4 proc. w 2025 r. – przewiduje prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.

Zdaniem Borysa motorem odbicia koniunktury będzie silny skok konsumpcji, inwestycje oraz zakończenie cyklu zapasów, dzięki czemu na poprawę zamówień może liczyć przemysł.

Szef Polskiego Funduszu Rozwoju zwraca uwagę, że przyspieszenie wzrostu „będzie następowało wbrew słabej koniunkturze w strefie euro, w tym zwłaszcza u naszych dużych partnerów handlowych Niemczech, Francji i Włoszech".

– Eksport będzie zatem pod podwójną presją słabego popytu i zbyt silnego złotego, ale będzie to raczej chłodny wietrzyk w gorące letnie dni, niż huragan. W efekcie będziemy, rosnąc sześciokrotnie szybciej niż strefa euro, która pogrążona jest w stagnacji ze wzrostem w 2023 i 2024 rzędu 0,5 proc. – podkreśla Borys.

Według prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju „pukamy też do drzwi Grupy G20 największych gospodarek świata, gdzie możemy zastąpić Turcję". – PKB Polski to na koniec 2023 r. około 865 mld dol. wobec 515 mld dol. dekadę temu. Ten wzrost o 68 proc. naszych realnych dochodów i skali gospodarki potwierdza, że pozostajemy jednym z czołowych krajów gospodarczego sukcesu na świecie. W 2024 będziemy wspólnie z Indonezją, Indiami, Chinami i Arabią Saudyjską w pierwszej piątce najszybciej rozwijających się największych 21 gospodarek świata – przekonuje Borys.

Inflacja spadnie, by potem wzrosnąć?

Szef Polskiego Funduszu Rozwoju dzieli się również prognozami dotyczącymi inflacji. – Inflacja mocno spadnie na początku roku w okolice 4,5 proc., żeby następnie wzrosnąć ponownie do blisko 6 proc. Wynika to z największego ryzyka dla naszych portfeli w tym roku w postaci zakończenia tarcz wprowadzających zerowy VAT na żywność oraz zamrożone ceny prądu i gazu. W efekcie w drugiej połowie roku rachunki za prąd i gaz mogą wzrosnąć nawet o ponad 30 proc., co doda do dynamiki inflacji ok. 1,5-2 pkt proc. – przewiduje Borys.

W jego ocenie zagrożeniem dla dezinflacji „będzie także poprawa koniunktury, co powoduje ryzyko, że inflacja spadnie poniżej 3,5 proc. dopiero na przełomie 2025 i 2026".

Borys przewiduje również, że kredytobiorcy „będą musieli chwilę poczekać z wyraźnym spadkiem oprocentowania kredytów". Według prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju obniżki stóp procentowych można spodziewać się dopiero w drugiej połowie roku, kiedy to Rada Polityki Pieniężnej (RPP) może obniżyć stopy z obecnych 5,75 proc. do ok. 5,25 proc. z szansą na dalszy spadek do ok. 4-4,5 proc. w 2025 roku.

Przypomnijmy, że pod koniec ubiegłego tygodnia rada nadzorcza Polskiego Funduszu Rozwoju zamknęła konkurs na stanowisko prezesa, który trwał od trzech miesięcy. Nikt nie był zainteresowany stanowiskiem. To oznacza, że mimo upływu kadencji Paweł Borys będzie pełnił stanowisko szefa PFR do czasu wyboru następcy.

Czytaj też:
Nadchodzi uderzenie w portfele. Te rzeczy zdrożeją po Nowym Roku
Czytaj też:
Inflacja wciąż odczuwalna. „Nasze portfele zostały wydrenowane”

Źródło: Business Insider Polska