Zarobki europosłów mogą przyprawiać o zawrót głowy. Właśnie dostali kolejną podwyżkę

Zarobki europosłów mogą przyprawiać o zawrót głowy. Właśnie dostali kolejną podwyżkę

Parlament Europejski
Parlament Europejski Źródło: Shutterstock / Hadrian
O tym, że zarobki europosłów są wysokie wiedzą wszyscy. Nie wszyscy natomiast mają świadomość, że są one regularnie podnoszone. Tylko w ostatnim czasie eurodeputowani otrzymali swoiste 500 plus.

Na początku czerwca odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego. Nie budzą one może tak wielkich emocji jak wybory parlamentarne, czy prezydenckie. Pojawiają się one natomiast, gdy wraca dyskusja na temat zarobków europosłów. Te jak wiadomo są dość wysokie, nie wszyscy natomiast wiedzą, że są one regularnie podwyższane.

Zarobki europosłów. Dostali właśnie 500 plus

Jak pisze „Fakt", wynagrodzenia europosłów są automatycznie podnoszone raz w roku, zaś w czasie wysokiej inflacji, dzieje się tak dwa razy w ciągu roku. Służby prasowe Parlamentu Europejskiego podkreślają, że to nie podwyżka, a indeksacja.

– Indeksacja wynagrodzeń opiera się na decyzji Parlamentu Europejskiego i państw członkowskich w Radzie z 2013 r., w której przyjęto wcześniej określony system obliczania dostosowania wynagrodzeń. Ten system waloryzacji wynagrodzeń dotyczy wszystkich instytucji UE – informują służby prasowe Parlamentu Europejskiego.

W związku z tym, że w 2023 roku utrzymywała się wysoka inflacja, wynagrodzenia europarlamentarzystów wzrosły dwa razy, po raz ostatni we wrześniu. Indeksacja wyniosła wówczas 1,7 proc. Zarobki europosłów wzrosły z 9808,67 euro do 9975,42 euro, czyli z 42 tys. 566 zł do 43 tys. 293 zł. Europosłowie zyskali zatem 727 zł brutto.

Na mocy ostatniej waloryzacji, wynagrodzenie eurodeputowanego wynosi 10 tys. 75 euro 18 centów brutto, czyli 43 tys. 725 zł. Wzrosło zatem o prawie 500 zł brutto. Od początku kadencji, czyli od lata 2019 roku zarobki europosłów wzrosły o 1 tys. 300 tys. euro czyli o 5 tys. 600 zł.

Politycy garną się do Brukseli

Nic więc dziwnego, że dotychczasowi europosłowie tak chętnie ubiegają się o reelekcję, a do pracy w Brukseli garną się politycy z Wiejskiej, niezależnie od barw partyjnych. Według spekulacji medialnych w czerwcowych wyborach wystartować chcą m.in. niedawni ministrowie jak Przemysław Czarnek, Waldemar Buda, czy Szymon Szynkowski vel Sęk, ale też wieloletni druhowie Jarosława Kaczyńskiego (Ryszard Terlecki, Marek Kuchciński). Chrapkę na Parlament Europejski mają też ministrowie obecnego rządu. Gwarancję startu mają mieć m.in. minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz, czy szef resortu aktywów państwowych Borys Budka.

Czytaj też:
Wielki protest rolników w Brukseli. „Wasz import, nasza klęska"
Czytaj też:
Patryk Jaki spytany o zarobki europosła. „Demokracja się z panią nie zgodziła”

Źródło: Fakt, Wprost.pl