Wszystko nam rośnie. Bezrobocie też

Wszystko nam rośnie. Bezrobocie też

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lutowy wzrost sprzedaży zaskoczył nawet ekonomistów. Wszyscy spodziewali się, że nadal będzie iść w górę, ale prognozowali, że będzie to ok. 10 proc. Tymczasem okazuje się, że w lutym sprzedaż wzrosła aż o 13,7 proc. w stosunku do ubiegłego roku 123RF
Wiadomości są dwie. Dobra jest taka, że polska gospodarka nadal dobrze sobie radzi w kryzysie: ciągle mocno wzrasta sprzedaż, wydajność, zamówienia w przemyśle i wynagrodzenia. Niestety, w górę idzie też bezrobocie. Obecnie jest na najwyższym poziomie od pięciu lat. I nie zapowiada się, by w najbliższym czasie było lepiej.
Najnowsze informacje dotyczące stanu gospodarki podał wczoraj Główny Urząd Statystyczny. Z danych urzędu wynika, że gdyby nie rosnące bezrobocie, nie mielibyśmy poważniejszych powodów do zmartwień.

Lutowy wzrost sprzedaży zaskoczył nawet ekonomistów. Wszyscy spodziewali się, że nadal będzie iść w górę, ale prognozowali, że będzie to ok. 10 proc. Tymczasem okazuje się, że w lutym sprzedaż wzrosła aż o 13,7 proc. w stosunku do ubiegłego roku. W porównaniu ze styczniem, który był niezłym miesiącem, wzrosła natomiast o 1,2 proc. A zdaniem Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek, głównej ekonomistki PKPP Lewiatan, podobna sytuacja utrzyma się również w marcu. To zaś chociażby ze względu na święta wielkanocne, które zawsze wspomagają sprzedaż.

? Wiele czynników wskazywało na to, że sprzedaż detaliczna w lutym powinna być nieco słabsza niż w styczniu: wypłata w styczniu premii, które zazwyczaj pracownicy otrzymują w lutym, spowodowana chęcią ucieczki przed koniecznością płacenia od nich wyższej stawki rentowej, niskie temperatury, relatywnie wysoka baza dla sprzedaży samochodów, a także paliw. Tymczasem sprzedaż aut wzrosła o prawie jedną czwartą w stosunku do lutego 2011. Ciągle wysoki był popyt na dobra trwałego użytku, takie jak meble, sprzęt RTV i AGD. Słowem: sprzedaż 'bazowa', czyli bez paliwa, samochodów i żywności, charakteryzowała się ciągle wysoką dynamiką ? komentuje Starczewska-Krzysztoszek.

Ekonomistka PKPP zwraca uwagę, że zmienia się struktura sprzedaży. Konsumenci coraz więcej pieniędzy zostawiają w niewyspecjalizowanych sklepach, w których kupują niemarkowe, za to tańsze produkty. I jej zdaniem ta tendencja będzie się utrzymywać przez cały 2012 r.

Według analityków dane dotyczące sprzedaży to doskonały znak. Wiadomo bowiem doskonale, że popyt wewnętrzny i sprzedaż są jednymi z najważniejszych motorów, które ciągną naszą gospodarkę w górę. Dodatkowo towarzyszą im inne dobre wskaźniki.

GUS podaje, że rośnie również wydajność, która mierzona jest produkcją sprzedaną w przeliczeniu na jednego zatrudnionego. W stosunku do ubiegłego roku wzrosła o 7,3 proc. O 6,9 proc. w górę poszły wynagrodzenia. Ale co najważniejsze ? w stosunku do lutego 2011 r. aż o 27,5 proc. wzrosły zamówienia w przemyśle. To zaś świadczy o tym, że zakłady produkcyjne nie cierpią na brak zleceń. Można więc się spodziewać, że wzrost gospodarczy w I kwartale sięgający 4 proc. nie jest zagrożony.

Niestety, wszystkim tym dobrym wskaźnikom towarzyszy również szybki wzrost bezrobocia. W lutym osiągnęło ono rekordowy, najwyższy od pięciu lat poziom 13,5 proc. Na końcu lutego liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy przekroczyła 2 mln 168 tys. To o 46,6 tys. więcej niż pod koniec stycznia, w którym stopa bezrobocia wyniosła 13,2 proc.

Analitycy rynku pracy uważają, że właśnie teraz bezrobocie osiąga najwyższe wartości. Głównie dlatego, że wraz z wiosennym początkiem prac sezonowych część bezrobotnych znajdzie zajęcie. Równocześnie jednak nie należy się spodziewać jakiejkolwiek radykalnej poprawy w najbliższych miesiącach. Ich zdaniem w ciągu całego roku bezrobocie będzie się utrzymywać w okolicach 13 proc.