Francuskie wybory niewiele zmienią

Francuskie wybory niewiele zmienią

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sebastian Mikosz, były dyrektor generalny Francuskiej Izby Przemysłowo-Handlowej w Polsce A.Majdański/Newspix.pl Źródło:Newspix.pl
O tym, w którym kierunku pójdzie teraz francuska gospodarka, zdecydują dopiero czerwcowe wybory parlamentarne mówi Sebastian Mikosz, były dyrektor generalny Francuskiej Izby Przemysłowo-Handlowej w Polsce.
Karol Manys: Kto wygra wybory prezydenckie we Francji?

Sebastian Mikosz: Wygląda na to, że sprawa jest rozstrzygnięta. Ostateczną decyzję podejmą oczywiście wyborcy nad urną, ale kampania się zakończyła i żaden z ostatnich sondaży nie wskazywał na zwycięstwo dotychczasowego prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego.

Czyli należy się spodziewać, że kolejnym prezydentem Francji zostanie lewicowy François Hollande?

Na to wygląda. Ostatnim momentem, by Sarkozy mógł jeszcze coś zrobić i odwrócić bieg wypadków w tej kampanii, była jeszcze debata telewizyjna obu kandydatów. Oglądałem ją i prawda jest taka, że Hollande wypadł w niej zaskakująco dobrze.

Co oznacza dla gospodarki jego zwycięstwo?

Najważniejsze wyzwania, przed którymi stoi Francja, pozostają niezmienne. To podobnie jak w Polsce konieczność przeprowadzenia reformy emerytalnej, ograniczenie długu, bo Francja zadłużyła się w ostatnich latach po uszy. Pytanie, co dalej z europejskim paktem fiskalnym. Wszystkie te problemy pozostaną do rozwiązania niezależnie od tego, kto będzie nowym prezydentem. Zmienić się może raczej styl rządzenia i rozwiązywania tych problemów.

Czyli tak naprawdę przed Hollande’em stoi konieczność podejmowania takich samych decyzji jak przed Sarkozym?

Mówiąc o tym, co teraz będzie się dziać we Francji i w jakim to pójdzie kierunku, trzeba pamiętać o jednym. Prezydent to we Francji oczywiście centralna postać polityczna. Ale w czerwcu odbędą się tam jeszcze wybory parlamentarne. I to one ostatecznie zdecydują, w którym kierunku pójdą zmiany. Bo jeśli okaże się, że prezydent będzie skazany na kohabitację, to jego możliwości siłą rzeczy będą ograniczone.

Czyli dopiero po kolejnych wyborach będziemy wiedzieć, co dalej?

One będą decydujące.

Myśli Pan, że wynik francuskich wyborów może coś zmienić w stosunkach gospodarczych z Polską?

Nie sądzę. Te stosunki od lat są doskonałe i świetnie się rozwijają. Francuscy inwestorzy inwestują tu na potęgę i nie widzę żadnego niebezpieczeństwa ani zagrożeń, które by mogły spowodować, że to się zmieni.