W I kwartale tego roku banki podnosiły wymagania wobec kredytobiorców. Co więcej, mają zamiar nadal zaostrzać politykę kredytową, i to mimo że spodziewają się dalszego spadku popytu na kredyty. Tymczasem Bank Gospodarstwa Krajowego znów interweniuje w obronie polskiej waluty. Po tej interwencji kurs złotego nieco się uspokoił.
Kurs europejskiej waluty zaczął się wczoraj przed południem niebezpiecznie zbliżać do psychologicznej bariery 4,4 zł. Analitycy tłumaczą to niepokojem inwestorów związanym z wydarzeniami w Grecji i obawami o dalszy rozwój sytuacji w strefie euro. Uważają, że ich nerwowość może jeszcze potrwać, a złoty może nadal tracić na wartości.
? To, co w tej chwili obserwujemy na rynku, to gra psychologiczna. Za kilka dni może się uspokoić ? komentuje Małgorzata Zaleska, członek zarządu Narodowego Banku Polskiego. Dodaje, że bank centralny stale monitoruje sytuację złotego.
Wczoraj z pomocą przyszedł mu Bank Gospodarstwa Krajowego, który prawdopodobnie zdecydował się wymienić część euro, jakie otrzymuje z Unii Europejskiej, na złotówki. Sam bank nie komentuje tych informacji, o interwencji mówią jednak dilerzy walutowi. Operacja ta przyniosła natychmiastowy efekt. Kurs euro spadł, a pod koniec dnia za europejską walutę trzeba było płacić 4,35 zł.
Nie dziwi, że w tak niepewnej sytuacji niepokoją się również banki i zaostrzają politykę wobec swoich klientów. Z najnowszego raportu NBP wynika, że w I kwartale tego roku znów podniosły wymagania wobec kredytobiorców. Bank centralny przebadał 29 banków, które mają w swych portfelach 83 proc. rynku kredytowego.
Wniosek z tej analizy jest jeden: nastąpiło zaostrzenie kryteriów przyznawania kredytów, i to wobec wszystkich grup kredytobiorców. Śruba najbardziej została przykręcona w segmencie pożyczek mieszkaniowych oraz długoterminowych kredytów dla dużych firm. Ostrzejszej ocenie zdolności kredytowej towarzyszyło zaś podnoszenie marż.
NBP zwraca uwagę, że banki odczuły już spadek popytu na pożyczki. Nie mają jednak zamiaru luzować polityki, przeciwnie ? planują jej dalsze zacieśnianie. Powód to ryzyko związane z niepewną sytuacją gospodarczą.
Najnowszy raport NBP na temat polityki kredytowej banków możesz przeczytać TUTAJ
? To, co w tej chwili obserwujemy na rynku, to gra psychologiczna. Za kilka dni może się uspokoić ? komentuje Małgorzata Zaleska, członek zarządu Narodowego Banku Polskiego. Dodaje, że bank centralny stale monitoruje sytuację złotego.
Wczoraj z pomocą przyszedł mu Bank Gospodarstwa Krajowego, który prawdopodobnie zdecydował się wymienić część euro, jakie otrzymuje z Unii Europejskiej, na złotówki. Sam bank nie komentuje tych informacji, o interwencji mówią jednak dilerzy walutowi. Operacja ta przyniosła natychmiastowy efekt. Kurs euro spadł, a pod koniec dnia za europejską walutę trzeba było płacić 4,35 zł.
Nie dziwi, że w tak niepewnej sytuacji niepokoją się również banki i zaostrzają politykę wobec swoich klientów. Z najnowszego raportu NBP wynika, że w I kwartale tego roku znów podniosły wymagania wobec kredytobiorców. Bank centralny przebadał 29 banków, które mają w swych portfelach 83 proc. rynku kredytowego.
Wniosek z tej analizy jest jeden: nastąpiło zaostrzenie kryteriów przyznawania kredytów, i to wobec wszystkich grup kredytobiorców. Śruba najbardziej została przykręcona w segmencie pożyczek mieszkaniowych oraz długoterminowych kredytów dla dużych firm. Ostrzejszej ocenie zdolności kredytowej towarzyszyło zaś podnoszenie marż.
NBP zwraca uwagę, że banki odczuły już spadek popytu na pożyczki. Nie mają jednak zamiaru luzować polityki, przeciwnie ? planują jej dalsze zacieśnianie. Powód to ryzyko związane z niepewną sytuacją gospodarczą.
Najnowszy raport NBP na temat polityki kredytowej banków możesz przeczytać TUTAJ