Hiszpania: Jest dramat, a będzie jeszcze gorzej

Hiszpania: Jest dramat, a będzie jeszcze gorzej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wydatki gospodarstw domowych kurczą się nieprzerwanie już od prawie dwóch lat. Nic dziwnego, bo Hiszpania „dorobiła się” w tym czasie największego w Europie i stale rosnącego bezrobocia 123RF
W kwietniu drastycznie spadła sprzedaż detaliczna. To skutek ogromnego bezrobocia i pogłębiającej się recesji. Hiszpanie uciekają z oszczędnościami za granicę, ponieważ banki są na skraju bankructwa. Mimo ostrych cięć budżetowych deficyt wymyka się rządowi spod kontroli. Hiszpania nieuchronnie będzie potrzebowała kredytu ratunkowego z UE prorokuje ekonomista z Roubini Global Economics.
Według oficjalnych danych Narodowego Instytutu Statystycznego (NSI) sprzedaż detaliczna w kwietniu zmniejszyła się o 9,8 proc. w porównaniu z kwietniem poprzedniego roku. To gwałtowny spadek, zważywszy że w marcu wyniósł 3,8 proc., i największy od 2003 r.

Wydatki gospodarstw domowych kurczą się nieprzerwanie już od prawie dwóch lat. Nic dziwnego, bo Hiszpania 'dorobiła się' w tym czasie największego  w Europie i stale rosnącego bezrobocia. Liczba bezrobotnych, łącznie z tymi, którzy już nie poszukują pracy, wynosi 17,4 mln, a liczba rodzin, w których nie ma pracy ani jedna osoba, wzrosła do 1,7 mln. Ale to jeszcze nie wszystkie porażające dane o społeczeństwie. Brak pracy dotknął szczególnie populację osób do 25. roku życia, wśród których bezrobocie sięga 52 proc. Coraz więcej z nich szuka swojej szansy za granicą.  Hiszpańska federacja firm konsultingowych (FENAC) obliczyła, że w latach 2008?2011 wyemigrowało 300 tys. młodych, w większości wykształconych Hiszpanów.

Według prognoz agencji ratingowej Standard & Poor’s  bezrobocie w Hiszpanii wzrośnie w przyszłym roku do 25,5 proc. i do 2016 r. nie należy spodziewać się odwrócenia tej tendencji.

Hiszpanie ograniczają wydatki nie tylko z powodu znacznego spadku poziomu życia, ale także narastającej niepewności co do rozwoju sytuacji. Uciekają z oszczędnościami z kraju, ponieważ hiszpański system bankowy się wali. Jest to bezpośrednia konsekwencja krachu na rynku nieru-chomości w 2008 r. Banki zostały z kredytami hipotecznymi, których bezrobotni nie mają z cze-go spłacać. Instytut Finansów Międzynarodowych (IIF) z siedzibą w Waszyngtonie oszacował w poniedziałek, że kryzysowe straty hiszpańskich banków mogą sięgnąć 218?260 mld euro, zaś cały sektor może potrzebować pomocy w wysokości 60 mld euro.

Premier Mariano Rajoy wysyła w świat oświadczenia, że rząd poradzi sobie z ratowaniem ban-ków i nie potrzebuje pomocy z zewnątrz. Nie wiadomo, skąd hiszpański rząd miałby wziąć pie-niądze na ratowanie banków, skoro ma do załatania dziurę budżetową, która w zeszłym roku wyniosła prawie 9 proc. PKB. ? Hiszpania ma większy dług publiczny, niż podaje oficjalnie. Żeby sobie z nim poradziła, konieczny jest silny wzrost gospodarczy. Jednak kraj nie ma perspektyw rozwoju, a kolejne cięcia będą tylko pogłębiać recesję ? powiedział Businesstoday.pl prof. Krzysztof Rybiński.

W IV kwartale 2011 r. PKB skurczył się o 0,3 proc., a w tym roku przewidywany spadek ma wy-nieść 1,7 proc.

Sam Rajoy przyznaje, że rząd ma duże problemy z pozyskaniem nowych środków na rynkach finansowych. W związku z kryzysem systemu bankowego agencja Moody’s obniżyła w piątek wiarygodność kredytową 16 hiszpańskich banków. W ślad za tym wzrosło oprocentowanie hiszpańskich obligacji, co oznacza wyższe koszty obsługi zadłużenia i pogłębia problem z reduk-cją deficytu budżetowego. Oprocentowanie 10-letnich papierów skarbowych w poniedziałek wzrosło do niebezpiecznego poziomu 6,5 proc. Dla porównania ? Niemcy płacą za swoje dziesię-ciolatki odsetki w wysokości 1,4 proc.

? W Hiszpanii jest za dużo długów ? podsumowuje Arnab Das z firmy Roubini Global Economics (została założona przez Nouriela Roubiniego, ekonomistę, który pierwszy przewidział kryzys w 2008 r.) i twierdzi, że prędzej czy później rząd poprosi UE o wsparcie finansowe.  Jego zdaniem wyjście Grecji ze strefy euro może przyspieszyć załamanie się hiszpańskich finansów, jednak ten kraj ma wystarczająco dużo własnych grzechów, za które będzie cierpieć.