Przyjaciele franka mają kłopot

Przyjaciele franka mają kłopot

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zaczęło się. Banki rozpoczęły akcję dzwonienia do swoich klientów, którzy mają kredyty hipoteczne zaciągnięte we frankach. Żądają spłaty części długu lub domagają się dodatkowych zabezpieczeń.

Sprawa dotyczy tych osób, których mieszkania i domy są obecnie mniej warte niż wartość kredytów. I to nawet jeśli nie zalegają ze spłatami, a raty uiszczają w terminie. To głównie osoby, które kupowały nieruchomości na kredyt w 2008 r. Z jednej strony kurs popularnego wtedy franka szwajcarskiego był wówczas dużo niższy, a więc wartość kredytu sporo wzrosła, tym bardziej że banki udzielały ich nawet na ponad 100 proc. wartości, z drugiej ? osoby te nieruchomości kupowały na 'górce' i od tamtej pory ich wartość sporo spadła. Gazeta.pl wylicza, że jeśli ktoś w 2008 r. kupował na kredyt 70-metrowe mieszkanie w Warszawie, to brał ok. 600 tys. zł we frankach. Z powodu wzrostu kursu franka dziś do spłaty ma ok. 900 tys. zł. Tymczasem mieszkanie jest warte ok. 500 tys. zł.

Bankowcy wyjaśniają, że ich działania to efekt nacisków ze strony Komisji Nadzoru Finansowego, która już kilka miesięcy temu wzięła kredyty walutowe pod lupę. Z analiz nadzoru wynika, że ponad 250 tys. kredytów hipotecznych ma dziś wartość większą niż wartość nieruchomości, które są ich zabezpieczeniem. To mniej więcej jedna trzecia wszystkich kredytów walutowych. Dlatego komisja już w maju przygotowała projekt zmian w rekomendacji dotyczącej gromadzenia przez banki danych o wartości kredytowanych przez nie nieruchomości. Te, które mają dużo kredytów walutowych w swoim portfelu, powinny pomyśleć o dodatkowych zabezpieczeniach, by bezpieczne były wkłady ich klientów.

? Spokojnie, chodzi o bezpieczeństwo. Żaden bankowiec na pewno nie będzie nikogo straszyć ? mówił w niedawnej rozmowie z Businesstoday.pl Przemysław Barbrich, rzecznik Związku Banków Polskich.
Już wtedy zwracał jednak uwagę, że gdyby rzeczywiście się okazało, iż kredyt niebezpiecznie przewyższył wartość mieszkania, być może trzeba będzie porozmawiać o dodatkowym zabezpieczeniu. Jakim? Może to być np. hipoteka na innej nieruchomości lub działce, dodatkowi poręczyciele bądź dodatkowe ubezpieczenie.

Koszt dodatkowego ubezpieczenia na kilka lat może jednak sięgać nawet 5 proc. różnicy. A więc w przypadku 70-metrowego mieszkania w Warszawie kupionego na kredyt we frankach w 2008 r. może to być nawet 20 tys. zł.