Główny projektant Apple odchodzi. Firma traci miliardy dolarów

Główny projektant Apple odchodzi. Firma traci miliardy dolarów

Jony Ive
Jony Ive Źródło: Newspix.pl / ZUMAPRESS.com
Nikt nie jest niezastąpiony? Inwestorzy firmy Apple uważają inaczej. Po informacji o odejściu z firmy Jonathana Ive głównego projektanta, który w firmie pracował od niemal 30 lat, kurs akcji Apple gwałtownie spadł. Firma straciła na wartości niemal 9 miliardów dolarów.

Jonathan „Jony” Ivy odchodzi z Apple. To najważniejsza informacja w świecie technologii nie tylko dziś, czy w tym tygodniu, to prawdopodobnie informacja tego roku. Człowiek, który w roli głównego projektanta odpowiadał za takie produkty jak, między innymi, MacBook Pro, MacBook Air, iPhone, iPad, czy słuchawki AirPods, odchodzi z firmy po niemal 30 latach pracy.

– Jony jest wyjątkową postacią w świecie designu. Roli, którą odegrał w odbudowaniu potęgi Apple, nie da się przecenić. – powiedział Tim Cook, CEO Apple.

W biografii napisanej przez Waltera Isaacsona można przeczytać, że Steve Jobs uważał Jona Ive'go za swojego „partnera duchowego”. Panowie każdego dnia jedli wspólnie obiad rozmawiając przy tym o wzornictwie.

Apple traci na giełdzie

Na informację o odejściu Ive'ego z Apple nerwowo zareagowali inwestorzy. Na wykresach giełdowych zauważalny jest skutek odejścia, którzy analitycy nazwali „Ive Dive”, czyli „Zanurzenie Ive'ego”. Akcje firmy z Cupertino straciły teoretycznie niewiele, bo ponad 1,4 proc. Sprawa wygląda dużo poważniej, jeśli spojrzymy na wartość firmy. Taki spadek cen akcji przekłada się bowiem na spadek wartości Apple o 9 miliardów dolarów.

Brytyjczyk poinformował, że po niemal 30 latach pracy w Apple, nadszedł czas na zmiany. Były główny projektant produktów z nadgryzionym jabłkiem zakłada własną firmę LoveFrom. Co ciekawe, Ive poinformował, że jej pierwszym klientem, będzie... Apple.

Czytaj też:
Apple ostrzega: MacBook Pro może wybuchać. Firma prosi użytkowników o oddawanie komputerów do serwisu
Czytaj też:
Apple przeniesie produkcje z Chin? To skutek polityki Donalda Trumpa