Indeks WIG20 przeżywa trudne czasy – informuje „Puls Biznesu”. W ciągu 30 dni aż 18 sesji zakończył na czerwono, z czego część ze zniżką przekraczającą 1 proc. W okresie lipiec-sierpień doszło do sytuacji, w której tylko jedna z trzynastu sesji zakończyła się na plusie. Ta źle nie było od czerwca 2015 roku.
Nadzieja w bankach
Aż 33 proc. udziałów WIG20 stanowią banki. To od ich kondycji w dużej mierze zależą wyniki indeksu. W ostatnich miesiącach jest to o tyle kłopotliwe, że niektóre banki przedstawiły dużo lepsze od spodziewanych wyniki finansowe. Wśród nich były między innymi PKO Bank Polski i ING. Wpłynęło to na pozytywny nastrój inwestorów i spadki dużo mniejsze niż reszty rynku. Tak dobrze nie było w przypadku innych instytucji finansowych notowanych w indeksie. W dół ciągnęły go głównie Santander, Millennium, Alior i mBank. Jak podkreśla „Puls Biznesu”, ten ostatni stracił w ciągu ostatniego miesiąca aż 25 proc. swojej giełdowej wyceny. Na słabe wyniki Aliora miały wpływ przede wszystkim głośne sprawy Ruchu, Zakładów Henryk Kania i uderzająca w fanów siatkówki – Onico.
Tanieje także państwowy konglomerat KGHM. To on, poza bankami i naftowymi gigantami Orlenem i Lotosem, ma ogromny wpływ na losy WIG20. KGHM wyceniany jest obecnie na 10,39 mld złotych i po stratach zaczyna wychodzić na prostą. Poza firmą miedziową, na zielono są obecnie tylko Lotos, CD Projekt, PGNiG, PKN Orlen i JSW.
KGHM ma jednak problemy. Od początku lipca akcje spadły aż o 23 proc. Wynikało to przede wszystkim z zacieśniającej się wojny handlowej między Chinami a USA, które odciągały inwestorów do zainteresowania miedzą. Obawiali się oni, że nadchodzący kryzys gospodarczy i zahamowanie w handlu międzynarodowym mocno wpłynie na kondycję KGHM.
Czytaj też:
Państwowa Inspekcja Pracy skontroluje banki. Możliwe duże zaniedbania