Koniec wzrostów na Wall Street. „To nie czas na dramatyczne wnioski”

Koniec wzrostów na Wall Street. „To nie czas na dramatyczne wnioski”

Nasdaq
NasdaqŹródło:Shutterstock / Goran Vrhovac
Po trzech wzrostowych sesjach Nasdaq-a z poniedziałku, wtorku i środy mogło się wydawać, że nerwowa sytuacja w tym segmencie amerykańskiego rynku akcji została opanowana. Przebieg czwartkowej sesji chyba jednak rozwiał to wrażenie.

Nasdaq zaczął się osłabiać. Takie zachowanie tego indeksu wydaje się o tyle istotne, że słabość z przełomu poprzedniego i obecnego tygodnia doprowadziła do przełamania dolnego ograniczenia bardzo pięknego (oczywiście w skali logarytmicznej) kanału trendu wzrostowego, które można poprowadzić przez dołki indeksu z marca, maja, października i grudnia ub.r.

Korekta na Nasdaq

W takim ujęciu te trzy sesje wzrostowe z początku tego tygodnia to był jedynie klasyczny ruch powrotny do przełamanej linii trendu wzrostowego, poprzedzający wznowienie trendu spadkowego. Oczywiście nawet jeśli ta interpretacja zachowania wykresu Nasdaq Composite jest poprawna, nie należy z tego wyciągać na razie jakichś bardzo dramatycznych wniosków.

Zwyczajowy ruch po wybiciu się w dół z kanału trendu wzrostowego powinien mieć skalę równą mniej więcej szerokości tego kanału. W tym przypadku mniej więcej 9-10 proc. W obecnych realiach spadek o szerokość opuszczonego dołem kanału trendu wzrostowego oznaczałaby zejście indeksu w najbliższych dniach do poziomu ok. 13900. No a tak się fajnie składa, że w okolicach poziomu 14200 mamy na Nasdaq Composite bardzo mocne wsparcie wyznaczane przez szczyty z lutego i kwietnia 2021 oraz dołki z lipca i października 2021.

Można próbować spekulować, że w tamtych okolicach krótkoterminowa słabość tego rynku mogłaby się wyczerpać i mogłoby dojść do rozpoczęcia tworzenia się prawego ramienia domniemanej formacji głowy z ramionami rozpoczętej w czerwcu ub.r. (szczyt lewego ramienia we wrześniu 2021, szczyt głowy w listopadzie 2021, szczyt prawego ramienia – w okolicach 15300 pkt? - w lutym?).

Czytaj też:
Spółki technologiczne ratują Wall Street. Złoty reaguje na decyzje RPP